Zawsze marzyłam, żeby pojechać do Lanckorony, bo bardzo spodobała mi się nazwa :))
A ja już tak mam, że jak spodoba mi się nazwa jakiejś miejscowości to później szukam na jej temat różnych ciekawych informacji, tak też było własnie z Lanckoroną. Jedynym problemem okazała się dosyć duża odległość od mojego miejsca zamieszkania... I tak kilka lat marzyłam aby odwiedzić tą urokliwą wioseczkę i pewnego lata w końcu się udało. W sumie to Lanckorona była tylko punktem przelotowym bo wracaliśmy z Beskidów ale i to 40 minut starczyło mi aby na zawsze zakochać się w tym sielskim, wspaniałym, pełnym romantycznych uliczek miejscu.
Niestety pogoda nie dopisała, ale w pamięci i na karcie aparatu pozostały wspaniałe wspomnienia i tęsknota... Kiedyś jeszcze tam wrócę!
A teraz zapraszam Was na króciutki spacerek po Lanckoronie
W samym centrum znajduje się nie duży ryneczek z drewnianą, zabytkową zabudową
To kocham najbardziej w starych domach!
Rzadko już dziś spotykane okna otwierane na zewnątrz, w domku obok szklarz wymieniał szyby właśnie w takich oknach
Jedna z wielu galerii a w niej przepiękne drewniane aniołki, nawet jednego dostałam od małżonka na pamiątkę :)
Piękne tradycyjne drewniane budownictwo...
Końcówka sierpnia była kapryśna, kasztanowiec zrzuca swoje liście
Mnóstwo rękodzieła i regionalnych wyrobów...
I na koniec moje ulubione zdjęcie:))
Pozdrawiam Was cieplutko!
ila:)
Miejsce wyjatkowe, też chce tam kiedyś pojechać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńcudne miejsce :)
OdpowiedzUsuńOch parasolka... :)
OdpowiedzUsuńbyłam, widziałam, cudowne miejsce
OdpowiedzUsuńO tak też mam ją na liście miejsc do zobaczenia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miałam możliwość spędzenia tam kilku dni. Był to listopadowy weekend, ale pamiętam że pogoda nam tak dopisała, słoneczko grzało jak we wrześniu, piękna złota jesień wtedy była. Miałam wtedy małe dzieci i spacerowałam z wózkiem całymi dniami. Lubiłam przechodzić koło tamtejszego cmentarza taki stary...i ta cisza, która tam wtedy panowała, inny świat... Piękne są też ruiny zamku, oj chyba wyciągnę stare fotki...
OdpowiedzUsuńAle piękne miejsce...
OdpowiedzUsuńKlimatyczne miejsce, a parasol cudo:)
OdpowiedzUsuńJuż się zakochałam w tym miejscu:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńRaj dla duszy artystycznej. Pięknie tam:))
OdpowiedzUsuńo tak Lanckorone i ja mam na swojej liscie do zwiedzenia juz od jakiś 3 lat ;) , może w tym roku sie uda ;)
OdpowiedzUsuńByliśmy tam kilka lat temu i też nieziemsko nam się spodobała, Lanckorona pozostała nam w pamięci do dziś. Zakupiliśmy tam urocze małe filiżaneczki z aniołkami i dużego glinianego kota. Spędziliśmy też miło czas na pogawędce z Panią z galerii. Muszę odszukać album z opisem Lanckorony. Klimat tej miejscowości jest zdecydowanie nasz. Pozdrawiam serdecznie. Ewelina.
OdpowiedzUsuńNo to mamy podobnie. Juz od dwóch lat wybieramy się do Twojego Łagowa i przeraza trochę odległość. Podczytuję Twojego bloga od początku i to dzięki Tobie wirtualnie (na razie), poznałam Twoją piękną miejscowość.
OdpowiedzUsuńMieszkam w Lanckoronie od urodzenia( z przerwami na naukę w Krakowie).Sielsko, anielsko i romantycznie .... no tak, a obok zwyczajne, szare życie, ale cieszę się, że los pozwolił mi mieszkać w tak pieknym miejcu, które bardzo upodobali sobie artyści.Mówią,że Lanckorona jest tym dla Krakowa, czym Kazimierz D. dla Warszawy.
Przepraszam zatak długi wpis, pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i zapraszamy ponownie!
Wow, niesamowite, klimatyczne miejsce! I co tam pogoda - jeszcze więcej uroku dodała, a zdjęciom trochę magii:)
OdpowiedzUsuńOj, pięknie tam! Byłam i jeszcze wrócę.
OdpowiedzUsuńJa w Lanckoronie również byłam przelotem i mniej więcej o takiej porze roku kilka lat temu. Jest bardzo urocza i klimatyczna, aż chciałoby się tam zostać na zawsze:) Szkoda, że ode mnie też bardzo daleko.
OdpowiedzUsuńściskam,
Marta
Ale piękna chatka :) Wygląda to bardzo fajnie!
OdpowiedzUsuńsielsko i cudownie
OdpowiedzUsuńJa byłam w październiku... też pogoda niezbyt dopisała... ale co tam:)
OdpowiedzUsuńSpędziliśmy kilka cudnych godzin, obeszliśmy tyle, ile się udało.
Też zamierzamy tam jeszcze wrócić bo klimat jest obłędny i widoki niesamowite!
Dobrego tygodnia Ilu!
Parasolka -♥
OdpowiedzUsuńCudowny klimat i zdjęcia!
Od dziś i ja będę marzyła o zwiedzeniu Lanckorony!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Ila podobna wrażliwość pozwala nam zachwycać się takimi miejscami.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, i piękne miejsce, jak byłam u Mimi jak jeszcze mieszkała pod Krakowem, mieliśmy tam pojechać i coś mi wspominała o jakimś święcie Aniołów - ale nie pamiętam za dobrze, no ale ni hu hu czasu nie było, a bardzo mi się podoba ta miejscowość :)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
No proszę! Tak blisko była i nic nie pisnęła! Następnym razem proszę zakręcić na Bochnię! Lanckoronie lubię bardzo i tak sobie uświadomiłam, że czas znów w niej zagościć.
OdpowiedzUsuńI ja lubię Lanckoronę! :) Pół godzinki samochodem i cudownie przespacerowany dzień - nie wiem czy wiesz Iluś ale z rynku można dojść do ruin zamku trasą krótszą (zaczyna się po lewej stronie rynku) lub dłuższą, pięknie położoną, przez las. My chodzimy tą drugą;) A w drodze powrotnej koniecznie kawa i dobre ciastko w kawiarence Arka, najchętniej na odkrytym tarasie:):)
OdpowiedzUsuńTak, Lanckorona ma to magiczne "coś":):)
… a następnym razem koniecznie daj znać jak będziesz!!:):)
PS. Doczytałam co napisałam na szybko - dodam tylko, że obie trasy spacerowe biegną przez las ale ta dłuższa jest (dla nas!!) dużo bardziej urocza;):)
Usuń