Udało mi
się kupić
ozdobne dynie, z czego
się bardzo cieszę bo szukałam wszędzie i nawet w mieście a te jakby
się zapadły pod ziemie albo wcale z niej nie wyrosły. W przyszłym roku to pierwszą rzeczą jaką
posieję będą waśnie dynie. Te maleńkie
dyniaczki zamówiłam w Łagowskiej
kwiaciarni, Pani bardzo uprzejma zawsze stara
się spełnić moje "zachcianki" i przywozi mi rzeczy, które gdzieś wcześniej wypatrzę:). Tak było i w przypadku dyni, chciałam malutkie białe lecz nie było całkiem białych ale te też są śliczne:). Ostatnio nabyłam też tackę, która pełni w tej chwili tło pod dyniową dekorację. To
już kolejna tacka do kolekcji, w końcu od przybytku głowa nie boli:) mam ich kilka ale od zawsze chciałam
tackę z metalowymi uchwytami i udało mi
się taką dostać, i nawet w
przystępnej cenie:). Boję się tylko, że niedługo dom zacznie mi pękać w szwach:).
Gdy zobaczyłam ją pierwszy raz wydawało mi
się, że dno jest
zdekupażowane (nigdy nie wiem jak się powinno to słowo pisać:)) ale gdy rozpakowałam ją, to
się troszkę zdziwiłam bo to jest nadruk na płycie
pilśniowej, ale i tak mi
się podoba:).
Dziewczyny coraz
większymi krokami
zbliża się mój 100 post( nie sądziłam, że doczekam:)) i z tej okazji szykuję
słodkości, nie
będę nic
więcej pisać, mam tylko nadzieje, że
się Wam
spodobają i
przypadną do gustu:).