Wymarzony wyczekany, drewniany barek BEKVAM stanął w mojej kuchni. W końcu!
Wzdychałam do niego już kilka lat i za każdym razem gdy widziałam go na żywo, to coś chwytało mnie za serducho bo okazywało się, że albo nie mogę go kupić albo po prostu miejsca nie mam. No ale jak pojawił się kredens na miejscu poprzedniej komody, to okazało się, że i barek i tam wcisnę:). A metalowy wózek znalazł miejsce w pokoju Filipa.
Pewnie nie jedna z Was teraz mówi pod nosem, że narzekam, że miejsca mam mało a ciągle coś dokupuję, no ale muszę powiedzieć, że sama jestem zdziwiona, że te sprzęty się u mnie mieszczą:))).
Paweł stwierdził, że chyba zapadłam na jakąś chorobę, bo ciągle coś zmieniam i przestawiam, znajomi mówią, że ilekroć nas odwiedzają dom nigdy nie wygląda tak samo, nieważne czy wpadają raz w tygodniu czy raz w miesiącu, przestali już zwracać uwagę na zmiany, Paweł też się już przyzwyczaił, czasem tylko pyta czy sól nadal w tym samym miejscu się znajduje. No ale cóż poradzić, że ja tak kocham zmiany!
Półeczkę i barek przystosowałam tylko na najpotrzebniejsze rzeczy do wypieku chleba, lub na do datki do niego.
Chodzi za mną ostatnio chleb z orzechami, a czy macie może jakiś fajny przepis na taki chleb właśnie? I czy jak robicie chleb z orzechami to wcześniej prażycie je na suchej patelni, czy wystarczy orzechy tylko dodać do ciasta?
W tym roku u nas orzech wyjątkowo obrodził więc szukam na nie sposobu. Może macie jakieś sprawdzone przepisy, będę wdzięczna za każdy:)
Ps. A jak tam obywatelski obowiązek spełniony? No jutro obudzimy się w nowej rzeczywistości, oby nie była gorsza od tej. Tego i sobie i Wam życzę
Miłego poniedziałku!
ila:)