Witajcie:) jak widać nadal pozostaję w świątecznej atmosferze :). O tej porze, to tylko to mam w głowie, choć aniołki i skarpetki są z zeszłego roku to i tak postanowiłam w tym roku nie modyfikować zbytnio moich choinkowych ozdób. Z drugiej jednak strony jak
przegladam Wasze blogi i
wspaniałości jakie robicie,
zżera mnie zazdrość, że ja nie
potafię takich cudeniek robić, choć
narzekać na to co mam byłoby grzechem bo moje, też nie
są takie złe:). Wczoraj
Jolanna na swoim blogu pokazała prześliczne pierniczki z masy solnej, dziś
Llooka szalała ze swoimi, jakiś czas temu Atenka i Paula pokazywały swoje cudeńka , więc i ja nie chcę
być gorsza:).
Na
skandynawskich blogach to dopiero
się dzieje,
piękne kalendarze adwentowe(marzę o takim dla Filipa),ale chyba w przyszłym roku dopiero się za niego zabiorę, jak
już troszkę oswoję się z maszyną do szycia.
Przede wszystkim, to co
najbardziej podoba mi
się na zagranicznych blogach to
materiały, zwłaszcza kolorowy len , którego u nas niestety nie ma, a szkoda bo wydaje mi
się, że przed świętami miałby wzięcie. Ozdobne tasiemki kolorowe ( u Pauli podziwiałam), dlaczego u nas takich nie
robią, dlaczego nie
sprowadzają, tylko brzydką tandetę chińską, która zaczyna zapełniać po brzegi większość sklepów.
Przerażające jest to, i strach
pomyśleć, co będzie można kupić w sklepach w przyszłym roku, bo coraz
więcej otwierają sklepów pod nazwą "Chińska moda i rzeczy do domu". Mimo to jestem dobrej myśli i wierzę w to, że niedługo i u nas bedzie można kupić piękny kolorowy len czy tasiemkę