Zawsze znajdę powód, żeby kwiaty fotografować albo o nich pisać, no cóż zrobić, że tak je uwielbiam!
Tulipany jedne z moich najulubieńszych, miałam je w walentynkowej sprzedaży, poszły prawie wszystkie, a ostatni pęk wziełam sobie do domku i cieszę nimi oczy do dziś. Kiedyś kwiaty kupowano, aby w domu pięknie pachniało, a w dzisiejszych czasach są tak nafaszerowane chemią, że stoją w wazonie do dwóch tygodni i... nie pachną, niestety:(.
Podobno powstają hybrydy róż, które w wazonie mogą stać do pół roku i nie więdnąć, ale czy przez pół roku chciałoby się patrzeć ciągle na tego samego kwiata? Ja zdecydowanie nie! Mało tego, róża to jeden z tych kwiatów, za którym akurat nie przepadam.
Filip ostatnio mi powiedział, że mam najgorszy zawód świata, bo już nie może kupić mi kwiata z okazji Dnia Matki, ale też i powiedział mi coś pięknego o czym ciągle myślę i staram się to robić:)))...Wczoraj stwierdził, że jak się śmieję, to mój uśmiech roztacza piękny zapach:).
A czym pachną Wasze uśmiechy:))?
Pozdrawiam Was zatem hiacyntowym uśmiechem:)))
ila