środa, 29 listopada 2017

OZDOBNY ŚWIĄTECZNY ŚWIECZNIK

 Chciałam się dziś  z Wami podzielić pomysłem na ciekawy świecznik, bo uznałam, że ten niepozorny skandynawski  świecznik może się spodobać, a jest bardzo łatwy w wykonaniu:). Oryginalne są oczywiście zdecydowanie ładniejsze ale niestety nawet w internetowych sklepach niedostępne. Jak tylko go pierwszy raz zobaczyłam zaczęłam intensywne poszukiwania, no i niestety  musiałam zrobić sama...

Potrzebne jest dosyć duże druciane koło, moje koło pochodzi ze starego zużytego kołpaka od samochodu, każdy kołpak ma takie metalowe koło w środku, więc czas się wybrać kobietki do mężowego garażu:)). Koło ma dodatkowo wypustkę na której łatwo zaczepić klips ze świeczką.
Oprócz tego potrzebujemy
zielone gałązki dowolne, może być bluszcz, świerk, rozmaryn, coś kolorowego, ja wybrałam bukszpan i świerk, zieloną nić lub drut, do umocowania gałązek na kole, no i najważniejszy jest klips...moje kupiłam  na gratach. Do tego malutka świeczuszka żeby zmieściła się do klipsa, ja moje kupiłam w Rossmanie we Frankfurcie sprzedawane po 20 szt, pewnie u nas też dostaniecie:)
Do tego sznurek naturalny lub tasiemka, co kto lubi, żeby nasz świecznik na czymś zawiesić.
Gałązkami oplatamy druciane koło, obwiązujemy nićmi lub drutem aby się nie zsunęły i były stabilne, przypinamy klips ze świeczką. Według mnie jest to ciekawa ozdoba sama w sobie i niekoniecznie świeczka musi być zapalona:).
Można taki okrągły świecznik zawiesić wszędzie, na wieszaczku, w oknie, pod sufitem, nad stołem...
Mój chwilowo wisi jak na zdjęciu ale docelowo będzie wisieć na kuchennym oknie, a może kolejny zrobię?!
Pomiędzy haftowaniem serc, a sprzątaniem i codziennymi obowiązkami obmyślam już dekoracje świąteczne i to jak udekorować dom, a jak tam Wasze przygotowania? Myślicie już o tym?:)








 Tu materiały, jakich użyłam do zrobienia mojego świecznika...




czwartek, 23 listopada 2017

SERCOWY LISTOPAD...

W końcu zmobilizowałam się, żeby napisać posta, już dawno miałam to zrobić ale ostatnio doskwiera mi brak czasu. Po uszy siedzę w sercach, opanowały całe moje mieszkanie i chwilowo nawet życie.
Jak długo je robię, to jeszcze nie miałam takiego roku, żeby mieć aż tyle zamówień, i to wszystko dzięki Wam. dziękuję bardzo:)
Dawno temu jak zaczynałam je haftować, marzyłam żeby kiedyś to niepozorne serduszko stało się moim znakiem rozpoznawczym, i w tym roku tak się stało!:)
Ależ się cieszę! To dla mnie ogromna przyjemność czytać, że serca moje bardzo Wam się podobają, że chcecie mieć je na świątecznym drzewku, że Wasze świąteczne drzewko będzie ubrane tylko w moje serduszka, ogromnie mnie to cieszy i bardzo Wam za te słowa dziękuję:)
Od początku października uszyłam ponad 400 serc, część z moimi ukochanymi haftami, część z drewnianymi guziczkami czy w krateczkę czerwono-białą. Wysłałam ich dużo do dwóch galerii, może będziecie miały okazję tam je nabyć:) Będą u Karolinki Marzę więc jestem w Bochni i u Marty w Kłodzku... I nadal realizuję zamówienia, na tą chwilę wszelkie osobiste przyjemności odwiesiłam na hak. I czasem nawet nie ogarniam jaki jest akurat dzień tygodnia:)
Wszystkie hafty są mojego autorstwa a w tym roku powstał kolejny, do kolekcji-ostrokrzew, jednak Waszym ulubionym od lat jest niepozorny okrągły wianuszek:)
Uwielbiam je haftować:)!

Serduszka w kilku odcieniach beżu...


w szarościach, te cieszą się największym zainteresowaniem:)


choineczki-mój ulubiony haft, bardzo delikatny i subtelny, mimo,że zajmuje całą powierzchnię serca, to wydaje się bardzo ulotny...


Ostrokrzew, nowy w tym roku ale znalazł już swoich fanów:)


Delikatny wianuszek z czerwonymi owocami, na żywo bardzo ładnie się prezentuje w połączeniu z ta krateczką...


I wianuszek na kremowym materiale w złote groszki, bardzo subtelny, też znalazł grono fanów:)


śnieżynka...

ostrokrzew na złotych groszkach, przypomina mi stare ozdoby choinkowe...


I pokój opanowany przez serca, wisiały na wszelkich możliwych wieszaczkach, i w kuchni i w przedpokoju nawet:)