poniedziałek, 26 marca 2018

WIELKANOCNO-WIOSENNIE:)

No i przyszła ta długo wyczekiwana wiosna, jeszcze nieśmiała i troszkę oziębła ale jest, a wraz z nią w moim domu zaszły delikatne zmiany, w sumie to jedna dosyć widoczna...zmieniliśmy komodę, bo tamta wołała już o pomstę do nieba...
W ramach prezentu urodzinowego w niedzielę małżonek zabrał mnie do Czacza. Jechałam tam z zamiarem kupna konkretnej komody, miała być sosnowa aby kolorystycznie wpasowała się do drewna jakie już w domu mam i taka abym nie musiała się przy niej napracować, znalazłam idealną według mnie oczywiście:).
Nic więcej oprócz wymycia wnętrza nie musiałam z nią robić, i nie będę jej malować na biało ani na żaden inny kolor, podoba mi się taka.
Nie mam już miejsca na nowe meble czy dodatki, nad czym bardzo ubolewam, bo chciałoby się coś pozmieniać, no ale jestem zadowolona z tego co mam. Ostatnio udało mi się ze spaceru przytargać stare emaliowane białe wiadro, niestety ma w dnie ogromną dziurę ale niespecjalnie mi to przeszkadza, jest poobijane i zardzewiałe, jednak uważam, że dodaje mu to uroku:) Poza tym wiadra w tym kształcie są już bardzo rzadko spotykane. Mam jeszcze jedno na oku, niestety jest w lesie i nie mam kiedy się po nie wybrać. Kiedyś zrobię zdjęcie wszystkich rzeczy, które w naszych lasach znalazłam i mi nie uwierzycie, że tyle tego jest...Ludzie wyrzucają wszystko, a przyroda na tym cierpi, tak ciężko zmienić ludzką naturę...


I kolejne leśne znalezisko, Filip znalazł jeden z błękitnych słojów {najmniejszy}
Uwielbiam go, cudownie kwiaty w nim wyglądają, a w maju postawię w nim bzy:)




I troszkę jajkowych dekoracji nawiązujących do nadchodzących świąt


Już ostatnia prosta została do świąt, jaja i drewniane zajączki stoją na swoim miejscu, uwielbiam dekorować dom na różne okazje i święta. Zazwyczaj ozdoby są z naturalnych materiałów albo są to po prostu zwykłe jaja kur, gęsi czy przepiórek. Tak najbardziej lubię!


Na Wielkanoc nie może zabraknąć u mnie żywych kwiatów, stokrotki, bratki, hortensje są obowiązkowe, a w nie zawsze coś jest wetknięte, tym razem lniany ptaszorek, którego na zamówienie uszyłam


I wspomniane wcześniej wiadro, ma niesamowity urok z tymi bratkami (uprzedzając pytania, bratki chwilowo miałam w domu, ale na czas świąt znów wrócą do domu:))




Zazwyczaj nie farbuję jaj, uwielbiam najbardziej takie naturalne, mam jednak plan w tym roku do wielkanocnego koszyczka ufarbować kilka sztuk w czerwonej kapuście




Dzięku, że dotrwaliście do końca:)
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko ila:)