poniedziałek, 29 kwietnia 2013

DOBRZE, ŻE SĄ WEEKENDY...

Witam Was po długiej nieobecności, spowodowanej... WIOSNĄ:). U mnie w ciągu kilku ostatnich dni drzewa i krzewy buchnęły zielenią, kolorami i zapachami. Uwielbiam ten czas.
Ale wiosna to nie tylko sielanka i piękna pogoda, która u nas od tygodnia się utrzymuje ale to także ciężka, i niezbyt przyjemna robota. Kto ma kawałek ziemi do uprawy, ten wie o czym piszę.
Od prawie dwóch tygodni sprzątamy, plewimy, wycinamy, sadzimy i wyburzamy, a końca nie widać. Mam nadzieję, że do końca maja uda nam się z tym wszystkim uwinąć, bo mam już szczerze dosyć.
Wczoraj w końcu wybrałam się na małą przejażdżkę rowerem i naładowałam akumulatory . Niech żyje niedziela- czas odpoczynku, w tej chwili u mnie bardzo pożądany.
Już niedługo majówka, czas bardzo długo przez nas wyczekiwany, zamierzamy go spędzić u naszych zachodnich sąsiadów. Znając mojego małżonka to na pewno spędzi ten czas aktywnie, a ja bym chciała poleniuchować tak po prostu, może Paweł zlituje się nade mną i da  pospać dłużej:)).
A jakie są Wasze plany na spędzenie MAJÓWKI? Zostaniecie w domu czy raczej wyjedziecie gdzieś?
Jakie by nie były, życzę Wam pogody i dobrego humoru.














Pozdrawiam Was cieplutko i w miarę możliwości postaram się bywać częściej:)
ila

środa, 17 kwietnia 2013

DOMOWE HAMBURGERY I CHLEB PSZENNO-ŻYTNI NA ZAKWASIE...

"Nie reklamuj niezdrowego jedzenia na blogu"! To słowa mojego małżonka, a ja jeszcze do tego zamierzam podać przepis na te "pyszności":)). Tylko nie pomyślcie sobie, że u nas tak tak zawsze, bo to nieprawda.
Pierwszy raz robiłam hamburgery w domu i nieskromnie napiszę, że wszystkim bardzo smakowały. Na weekendy serwujemy zdecydowanie inne jedzenie aniżeli w tygodniu. W sobotę i niedzielę, owsianka idzie w odstawkę na rzecz kanapek...
Hamburgery począwszy od bułek a skończywszy na kotlecie zrobiłam w domu, więc tylko troszkę były niezdrowe:)))
Dla chętnych podaję przepis.

DOMOWE HAMBURGERY

składniki na bułki do hamburgerów:
2 łyżeczki suszonych drożdży
4 łyżki ciepłego mleka
2 łyżeczki cukru
450 g. mąki pszennej
1  łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
2/3 szklanki mleka
2/3 szklanki jogurtu naturalnego ( jogurt można zastąpić śmietaną)
1 jajko lekko roztrzepane
2 łyżki stopionego masła
sezam do posypania

Wszystkie składniki dokładnie ze sobą łączymy, nie ma znaczenia kolejność. Wyrabiamy lekko ciasto i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Z tej ilości ciasta wyjdzie 9 bułeczek. Po wyrośnięciu ciasto dzielimy na mniejsze porcje i formujemy z nich bułeczki. Gdy bułki nam wyrosną, smarujemy je wodą i posypujemy sezamem. Koniecznie smarujemy wodą, nie mlekiem ani jajkiem bo przez wodę tylko się zarumienią, a jajko czy mleko spowoduje, że będą chrupiące, a nie o to w tym przypadku nam chodzi.
Bułeczki są bardzo delikatne i puszyste w środku, doskonale nadają się też na śniadanie, z twarożkiem i konfiturą.

Składniki na kotlety:
400 g. mięsa mielonego, może być dowolne (szynka, karkówka, łopatka) ja miałam mieszane. Mielone w domu, wtedy jest najlepsze
sól, pieprz
pół cebuli posiekanej w drobniutką kosteczkę
kawałek 3 cm korzenia imbiru
1 łyżka musztardy
1 jajko
odrobina wody

Mięso dokładnie mieszamy z cebulą, solą, pieprzem i jajkiem, dodajemy musztardę i starty korzeń imbiru. Dolewamy odrobinkę wody. Wyrabiamy  tak długo aż mięso będzie odchodzić od dłoni.
Formujemy cieniutkie okrągłe hamburgery i smażymy na patelni, tylko delikatnie przetartej tłuszczem, lub pieczemy w piekarniku.
Należy pamiętać aby kotleciki nasze były jak najbardziej płaskie, wtedy po wysmażeniu nie stracą kształtu.
Dodatkowo potrzebujemy: 
Sałatę, pomidory, ogórki, czerwoną cebulę pokrojoną w krążki, ketchup i majonez. Ja użyłam takich dodatków, ale jeśli macie ochotę to możecie poszaleć z sosami:))

SMACZNEGO!




I jeszcze podaję przepis na chleb pszenno-żytni.
Natalio przepis jest dla Ciebie:))
W internecie można znaleźć mnóstwo przepisów na ten właśnie chleb, ja sama kiedyś z wielu korzystałam ale teraz mam mój sprawdzony.

CHLEB PSZENNO-ŻYTNI ZE SŁONECZNIKIEM NA ŻYTNIM ZAKWASIE...
Składniki:
5 łyżek  zakwasu żytniego, dokarmionego 12 godzin wcześniej
400 g mąki żytniej razowej lub żytniej chlebowej
300 g mąki pszennej
1 płaska łyżka soli
5 łyżek słonecznika i troszkę do posypania chleba
350 ml. wody przegotowanej w pokojowej temperaturze.
Wykonanie"
Mąki mieszamy ze sobą dodajemy sól i zakwas, ponownie wszystko mieszamy i dodajemy ziarna słonecznika. Dolewamy wodę, powolutku i dokładnie mieszamy. W razie potrzeby dolać jeszcze wody, ciasto powinno być gęste i nie kleić się do dłoni. Przekładamy ciasto do foremki uprzednio wysypanej mąką lub wyłożonej papierem do pieczenia, w której będzie nam chlebek wyrastać, przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 6 do 8 godzin.
Pieczemy w temperaturze 200 st 45 do 55 min.

SMACZNEGO!!!


Widziałam, że wiele z Was już działa w ogródku, no w końcu mamy pogodę i piękne słoneczko, aż nie chce się w domu siedzieć, ja właśnie zaraz zmykam do ogrodu :)
Pozdrawiam Was cieplutko
ila

niedziela, 14 kwietnia 2013

NARESZCIE!!!!!!!

Wiosna na dobre zawitała do nas, ale się cieszę! Wczoraj urządziłam sobie gleboterapię w ramach wiosennych porządków w ogrodzie.
Dziś tak pięknie świeci słoneczko, że temperatury sięgają 26 stopni! To istne szaleństwo! Nareszcie!
Ptaki śpiewają jak szalone, koguty pieją, psy sąsiadów szczekają, a w tym wszystkim najfajniejsze jest to, że nie słychać gwaru wielkiego miasta, tylko podwórko poranna kawka i my. Dziś wypiliśmy pierwszą wiosenną kawkę w ogrodzie, wyjątkowo inaczej smakowała, mimo iż to ta sama kawa, którą zawsze pijemy.

Lawendo - cytrynowe brateczki są dla Ciebie:))


Powolutku zbieram kwiaty, którymi będę obsadzać doniczki, w tym roku nie będę szaleć, tylko kilka donic przed domem, w ogrodzie zaś stawiam na jednoroczne kwiaty, którymi będę przystrajać dom latem. Już się nie mogę doczekać tych kolorowych łepków wystających z wazonów.


Dziś otwieramy sezon rowerowy i wyruszamy  na wycieczkę, okaże się jaką mam kondycję:)
Pozdrawiam Was cieplutko i zasyłam dużo słoneczka
ila

wtorek, 9 kwietnia 2013

WARTO MIEĆ MARZENIA!:)

Marzenia są za darmo  i  są  jedyną "rzeczą "  na którą każdy może sobie pozwolić bez względu na wiek czy zawartość portfela. Ja marzę i to bardzo często, a marzę o bardzo przyziemnych rzeczach, czasem małych czasem większych ale staram się mieć takie marzenia, które prędzej czy później się spełnią. Bo nie mam nic gorszego na świecie jak niespełnione marzenie. No ale jak się spełniają to szczęście wtedy sięga zenitu:).
Długo marzyłam o drewnianym kuchennym pomocniku , którego gdy pierwszy raz zobaczyłam będąc w IKEA, nie mogłam  przejść obok niego obojętnie, po kilku latach marzenie prawie się spełniło, prawie bo pomocnik mam ale nie drewniany tylko metalowy (drewniany niestety był zbyt duży, gabarytowo i nie zmieścił by się do kuchni). Ale jak ja to mówię, nie ma tego złego... z  tego jestem też bardzo zadowolona, jest  funkcjonalny,  bardzo pojemny  i zajmuje niewiele miejsca. A miejsca w domu mam jak na lekarstwo:)

Zainspirowana kredensami z poprzedniego numeru Werandy Country, postanowiłam przemalować  mój " kredensik" i efekt końcowy bardzo mi się podoba, a pokój i kuchnia nabrały od razu innego charakteru.



Mój wyżej wspomniany pomocnik...



 Ocynkowana taca od Ewy z Minty House, pasuje do otoczenia, jakby od zawsze tu stała:)...


I kredens z szerszej perspektywy, wraz z pomocnikiem, który stoi w przejściu pomiędzy kuchnią a pokojem. Drewniany byłby wyższy i dużo szerszy, zajmowałby połowę przejścia, na co niestety nie mogłam sobie pozwolić


Przemalowałam też na biało dwa pozostałe krzesła, teraz jest w końcu kompletnie


Marzenia, marzenia, marzeń pełna głowa... za kilka miesięcy spełni się też moje życiowe marzenie:). Może wyda się to śmieszne ale gdy jeszcze mieszkałam na śląsku w bloku, to marzyłam o malutkim domku z drewnianymi schodami. Często o tym marzeniu rozmawiałam z moją Śp. mamą, na co Ona mi odpowiadała  ze śmiechem na ustach, że z budową domku będzie problem ale może poprosić tatę, żeby zbił mi  trzy drewniane stopnie do mojego pokoju, a podłogę zaleje cementem tak abym mogła sobie wchodzić po schodach do pokoju:). Rechotałyśmy się wtedy jak szalone... A schody już niedługo będę miała:))) No nareszcie!!

Dziewczyny dziękuje Wam bardzo za odwiedziny i wszystkie maile, które do mnie wysyłacie. Miło wiedzieć, że mój blog ma tylu wspaniałych czytelników:)
Dziękuję Wam, że jesteście:)
Pozdrawiam Was cieplutko i udanego tygodnia życzę!
ila



wtorek, 2 kwietnia 2013

POŚWIĄTECZNE MIGAWKI...

I znów po świętach. 
Co roku obiecuję sobie, że nie będę szaleć z potrawami i ciastami ale jak zwykle co roku nic z tego nie wychodzi. 
W tym roku stół miałam identycznie nakryty jak w zeszłym, bo dopiero w czasie przygotowywania stołu zorientowałam się, że obrus, który chciałam pościelić mam brudny i zostało bez obrusa:).
No ale patrząc z drugiej strony, to poco zmieniać coś, co się sprawdziło w zeszłym roku...? To takie moje usprawiedliwienie na brak organizacji:).
A wyjątkowo nie byłam zorganizowana...zapomniałam o ostatnim, w sumie najważniejszym zamówieniu. Szczęście jednak było takie, że zamówiła solniaczki sąsiadka i nie musiałam ich nigdzie wysyłać. Pół czwartku lepiłam 20 zajęcy i całą noc spędziłam na ich wykańczaniu, no ale najważniejsze, że się spodobały:).
Święta  zaś spędziłam na totalnym lenistwie, a Wam jak minęły Święta:)?




Na stole nie mogło zabraknąć zapiekanych jaj w skorupkach...


i białego barszczu. Nie zdążyłam nastawić zakwasu na żur. Dobrze, że Święta są co rok:)




Moi panowie gdy zobaczyli stół, to zapytali czy nie będą jeść z nami króliki bo tyle tej rzeżuchy:) A ja uwielbiam ją, zwłaszcza na kanapkach i w zupce:)


I na honorowym miejscu cudowne zajączki od Czarodziejki Al. Zakochałam się w nich, wiec musiały się znaleźć w moim domu:)




I moje wiosenne stokroteczki, ależ ja uwielbiam te kwiaty!


Dziewczyny piszecie do mnie, że nie komentuję u Was i, że Was nie odwiedzam:(, ale ja Was odwiedzam i zostawiam komentarze tylko one jakimś cudem znikają i nie wiem jak to naprawić:(. Nie złośćcie się na mnie, bo na prawdę z wielką przyjemnością do Was zaglądam!
Pozdrawiam Was cieplutko:)
ila