Od pewnego czasu mieszka z nami Rudzik:)- słodkie maleństwo ciekawe świata, wszędzie go pełno i wszystko go interesuje. Królisia kupiliśmy Filipowi, aby miał się z kim bawić i o kogo dbać. Filip bardzo chciał psa ale niestety dom z gumy nie jest i rozciągnąć się nie da, a psiak ma swoje wymagania. Wydaje mi się też, że troszkę z wygody nie mamy psa, bo często wyjażdrzamy a niekoniecznie mile widziany pies jest na kwaterach. Kota szczerze mówiąc nie biorę nawet pod uwagę bo jest dużym indywidualistą, co mi akurat nie odpowiada. Rudzik w naszym domu swobodnie sobie chodzi gdzie tylko chce, zazwyczaj siedzi pod schodami bo tam mu najlepiej, Uwielbia też wylegiwać się na wszelkiej maści pledach i kocach, ręcznikach, poduchach, nie ważne jakich byle było miękko i ciepło:))
I zawładnął naszymi serduchami bez reszty, nawet serduchem Pawła, mimo, że małżonek mój nazywa go szkodnikiem, bo ostatnio przegryzł mu kabel od ładowarki. No cóż straty muszą być:)))
I ciągle jest rozczochrany:)))
U Filipa w pokoju pojawił się nowy mebel - regał ze skrzynek po jabłkach.
Dwie stare skrzynie wyczyściłam paierem ściernym, skręciłam, dodałam koła i już, 20 min pracy pomijając czas szlifowania:). Pomysł nie jest mój, bo wiele inspiracji ze starych skrzynek można znaleźć w internecie
Na razie stoi taki surowy ale zastanawiam się nad jego pomalowaniem tylko nie mam pomysłu na kolor. A jaki kolor Wy byście mi poleciły:)? Będę wdzięczna za wskazówki.
W tej chwili pełni rolę przybiurkowego pomodnika, ale mam w planach postawić go przy Filipa łóżku.
Stare puszki po pomidorach fajnie spisują się w roli pomocników na przybory papiernicze. Po prostu lubię recycling i zawsze dwa razy się zastanawiam zanim coż wyrzucę:))
Pozdrawiam cieplutko i miłego słonecznego poniedziału Wam życzę:)
ila