Święta Bożego Narodzenia, to doskonały czas na bezinteresowną pomoc. Najlepiej aby każdy człowiek widział możliwość pomocy przez okragły rok, ale niestety nie zawsze tak się zdarza. No ale w ten szczególny czas dobrze jest podać dłoń drugiemu człowiekowi.
Dziś na tapecie u mnie masa solna, choć mówiłam, że nie będę lepić, to jednak zmieniłam zdanie...Zostałam poproszona przez Panią Dyrektor z pracy mojego małżonka o przygotowanie kilku ozdób dla dzieci, które mogły by same je pomalować. Ozdoby sprzedawane będą na Świątecznym Kiermaszu w szkole a pieniądze z nich przeznaczone będą na leki dla chorego na nowotwór chłopca- brata ucznia tej szkoły. Więc nie mogłam odmówić, nie byłoby to zgodne z moim sumieniem. Boże Narodzenie to też dobry czas aby się zastanowić, co w życiu tak naprawdę się liczy... Czy kolejna para butów, pojemniczek na sól w kolorze kuchennych gadżetów czy zdecydowanie coś innego. Bo tak naprawdę, te wszystkie rzeczy, do niczego nam się nie przydadzą już tam, na górze...
Dopóki mamy możliwość aby komuś obok nas pomóc, róbmy to, bo z tego na pewno zostaniemy rozliczeni:)
W akcję włączyła się cała szkoła, dzieciaczków nie jest dużo, jednak mimo to aby każdy mógł pomóc to musiałam troszkę gwiazdek i serduszek zrobić. Powstały też Mikołaje, z pomysłu Jolanny, które w zeszłym roku też robiłam, będą miłym akcentem świątecznym. Jednego już pomalowałam, tak dla przykładu:)
Wczoraj cały dzień wykrawałam i suszyłam ozdoby, czekam jeszcze na inne foremki, które zamówiłam przez internet, jak już przyjadą to zrobię też kilka dla Was:)
Pozdrawiam ciepło i uciekam do serduszek:)
ila