Narysowałam i wyhaftowałam jesienne przytulaki dla dzieci mniejszych i większych:)!
Lubię bardzo szyć zabawki i czasami żałuję, że Filip już taki duży...
Misiak i sowa powstały bardzo spontanicznie, chciało mi się coś jesiennego zrobić i padło na szycie:).
Oba stworzonka wyszyte są na lnie a ich tył uszyty jest z mięciutkiej bawełny, w kolorze pasującym do całości, mają też przymocowane ozdobne tasiemeczki, które dopełniają całości.
Dostępne na blogu Zapach Rumianku
Sóweczka w okularach, ma czapeczkę i tył w jesienną cieplutką krateczkę:)
Iluś cudne , szkoda że mama dorosłe dzieci. Pozdrawiam Marzena
OdpowiedzUsuńSwietne są te przytulanki! Sowa powaliła mnie dokumentnie! Takiej świetnej jeszcze nigdzie niewidziałam!
OdpowiedzUsuńFantastyczne:) Wspaniały pomysł.
OdpowiedzUsuńUrocze!
OdpowiedzUsuńPiękne owoce jesiennego impulsu : )
OdpowiedzUsuńSowa w okularkach, boska:) jeszcze takiej nie widziałam. Urocza parka :)
OdpowiedzUsuńSą fajowe :)
OdpowiedzUsuńSuperaśne:-)
OdpowiedzUsuńPiękne! Takie skromne, a zarazem pobudzające dziecięcą wyobraźnię. Do tego funkcjonalne. Przytulanka nie tylko z nazwy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękne :) Czekam na wnuki, hehee...
OdpowiedzUsuńNietuzinkowe....
OdpowiedzUsuńtakie misie są najlepsze. Moje dzieci paradoksalnie najlepiej się bawią uszytymi przeze mnie zabawkami :)
OdpowiedzUsuńSowa mnie urzekła:)
OdpowiedzUsuńPiękne :) Szkoda, że moje Maluchy takie "niemaskotkowe"... Sówka jest the best :)
OdpowiedzUsuńTwoje wyhaftowane przytulanki są niesamowite:) wyjątkowe....podziwiam:)
OdpowiedzUsuńIla, przyznam że nie przepadam za motywem ,,sówek, ale Twoje są obłędne.
OdpowiedzUsuńp.s. Jak znajdziesz chwilę to zapraszam do zabawy ;)
Misiak jest świetny :)
OdpowiedzUsuń