To żółte zielsko z rowu, tak wrotycz opisują mi osoby, które nie znają jego nazwy:).Wtedy informuję, że to żółte zielsko nosi wdzięczną nazwę wrotycz.
I ja go uwielbiam i to bardzo, uwielbiam jak wisi zasuszony na belce, i mimo, że żółte kwiaty nie należą do moich ulubionych dla wrotyczu zawsze znajdzie się miejsce w moim domu. A do tego wrotycz odstrasza wszelkie robactwo, komary i muchy.
Kiedyś już dawno temu bo minęło aż 7 lat zrobiłam sobie mały wianek z wrotyczu właśnie i pięknie się zasuszył, w tym roku planuję zrobić kolejny ale zdecydowanie większy, mam nadzieję, że wyjdzie ładny...
W tym roku na obrzeżu naszych okolicznych łąk jest wyjątkowo dużo tej niesamowitej roślinki i dopiero od niedawna kwitnie więc kwiaty jeszcze długo po zerwaniu stoją w wazonie w dobrej kondycji i nie ciemnieją. Bukiety rozstawiłam w całym domu i cieszę się nimi :)
Mimo, że w ogrodzie mam mnóstwo kwiatów, które teraz pięknie kwitną to te polne lubię do domu przynosić najbardziej i nie szkoda mi ich wyrzucać jak już przekwitną.
a zabawa z polnym kwieciem zaczyna się od chabrów:)
A Wy lubicie wrotycz:)?
Ps. dziś dużo zdjęć do oglądania, bo nie mogłam się zdecydować na konkretne a przy okazji to moja rekompensata dla Was za długą nieobecność na blogu:)
I muszę pomyśleć nad jakimś następnym ciekawym postem, bo ostatnio same wnętrza u mnie...
Może wiankowy, albo coś z haftem, pomyślę jeszcze:)
Pozdrawiam Was cieplutko i dziękuję, że zaglądacie i pozostawiacie po sobie ślad:))
ila:)
Ja mam wrotycz w ogródku,narazie go obserwuję bo jest ekspansywny,wiadomo,ale chyba odstrasza komary..pozdrawiam,Ewa.
OdpowiedzUsuńI ja kocham wrotycz <3
OdpowiedzUsuńPolne kwiaty to moje ulubione. Kiedy wracam z przejażdżki rowerowej z pełnym koszyczkiem różnego rodzaju kwiatów ludzie dziwnie patrzą ponieważ dla wielu to po prostu zielsko.
OdpowiedzUsuńNa mnie już przestali tak patrzeć:) ostatnio nawet dla pani bukiet z ogrodowo-polnych kwiatów robiłam, bo chciała inny niż wszyscy mają:))
UsuńTeż go bardzo lubię, przyjechałam w lubuski do rodziców w odwiedziny i jestem w szoku że tutaj tego "zielska" tyle rośnie a u mnie to bida. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak mnóstwo tego u nas. A gdzie rodzice mieszkają? Moze gdzieś blisko?:);)
Usuńbardzo lubię polne kwiaty zwłaszcza maki i chabry , wrotycz mówisz ,że na komary i muchy dobry musze gdzieś nazbierać i przytachać do domu ;)
OdpowiedzUsuńmoże jak zawitam w świetokrzyskie to go znajdę ;)
Oj tak, w świętokrzyskim znajdziesz :-) swoją drogą, też bardzo lubię wrotycz i co roku podczas koszenia części trawnika pilnuję, żeby chłopiszcze chociaż parę kępek zostawiło...
UsuńZnaczy jest nas więcej. Miłosniczek polnych kwiatów. Ja już wygladam nawłoci, z żółtych tę bardziej lubię:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny bukiet z "zielska" :)
OdpowiedzUsuńUściski.
Uwielbiam wszelkie zielska z rowów i łąk :). Ostatnio na okrągło maluję akwarelki z takimi właśnie łąkowymi chabaziami - są fantastyczną inspiracją!
OdpowiedzUsuńA ja któregoś dnia jadąc na grób do rodziców zobaczyłam to kwiecie na łące zerwałam i połączyłam ze sztucznymi tulipanami i gipsówką cmentarną(białe drobne kwiatuszki)wyglądało uroczo ;-)szkoda,że foty nie mam.Stoi już miesiąc.Uwielbiam Pani blog mam go w zakładkach,często zaglądam jest moją inspiracją.
OdpowiedzUsuńFaktycznie sporo go w tym roku rośnie :)
OdpowiedzUsuńByłam zdziwiona, że jego właściwości zielarskie są tak "MOCNE" :)
W takich wnętrzach jak Twoje pasuje idealnie...do bieli i drzewa :)
Wianek już widziałam na Ig...i chyba się na podobny skuszę :)
Żółty to jeden z moich ulubionych kolorów-więc "jakubki", dziurawiec, wrotycz, nawłocie i słoneczniki znajdą u mnie zawsze miejsce :)
Pozdrawiam ciepło!
Uwielbiam to zielsko - fajnie pachnie i świetnie wygląda!
OdpowiedzUsuńWystarczy popatrzeć na Twoje zdjęcia - prezentuje się kapitalnie!
Чудни фотографии, атмосфера на уют и красота, с особения аромат на вратига!Поздравления!
OdpowiedzUsuńJak ja to żółte zielsko uwielbiam :) jak większość polnego badziewia zresztą, z rumiankami i chabrami na czele ;)
OdpowiedzUsuńAle o wianku nie pomyślałam, muszę koniecznie popełnić!
Przepiękne zdjęcia :) Rozgoszczę się u Ciebie na dłużej!
Pozdrawiam!
zielsko piękne silne i dające mnóstwo możliwości
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ależ piękna kuchnia. Cudo. Bardzo tam masz przytulnie. Ja to chyba wszystkie rośliny lubię. hehe
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu. :)
Och tak, wrotycz bardzo bardzo bardzo, przypomina mi dzieciństwo, bo tam gdzie się wychowałam było bardzo dużo pól, łąk, a tam zioła, głównie macierzanka, kwiaty, chwasty, cudowne chwasty... :) A wrotycz, że to wrotycz dowiedziałam się znacznie później, do tego doszła wiedza, że odstrasza robactwo, gryzonie nawet, kleszcze... niestety tu, gdzie mieszkam, ziół i kwiatów, to nie widzę, w tym roku zasadziłam wrotycz, ciekawie czy się przyjmie... piękne wnętrza to piękne zdjęcia, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wrotycz i jego gorzki zapach. Mam go wiele po drugiej stronie drogi na przemian łączy się z ze słodką nawłocią.
OdpowiedzUsuńA zielska przydrożne uwielbiam :)
Wrotycz zapach starych skarpet ;) ale ja go lubię poza tym ma własciwosci lecznicze o ktorych ludzie zapominaja przez co uwazaja ta roslinę za chwast. wiszace peki kwiatów w twojej kuchni wygladają cudnie
OdpowiedzUsuńPieknie, w mojej okolicy też dużo jej rosnie...natchnełaś mnie dzisiaj powstanie bukiet...może wianek...
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie :) pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńTeż mam pełno w domu tego zielska. Uwielbiam, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńI ja go uwielbiam i to bardzo, uwielbiam jak wisi zasuszony na belce, i mimo, że żółte kwiaty nie należą do moich ulubionych dla wrotyczu ...
OdpowiedzUsuńบุนเดสลีกา
Uwielbiam polne kwiaty i ostatnio też nazbierałam tych żółtych. Są bardzo dekoracyjne i pięknie prezentowały się w wazonie. Bardzo ładnie u Ciebie. Pozdrawiam wakacyjne i zapraszam do siebie na urodzinowe candy.
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło jak wpadniesz, pa :-)
Cześć, jestem pierwszy raz na Twoim blogu i dosłownie - powiem szczerze zakochałam się ..pięknie tam u Ciebie,super się czyta Twoje wpisy, wrotycz też do wianków zbieram, ale tak naprawdę w tym wpisie urzekła mnie ta szafa, gdzie taką kupiłaś? Czy to przerobiona ze starej, czy nowa od stolarza ? jak dla mnie cudo...pozdrawiam serdecznie Ania
OdpowiedzUsuńZapomniałam dopisać że się oczywiście dodałam do obserwujących ;) buziak :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) szafę kupiłam za 300 zł w Czaczu, nic z nią nie robiłam, tylko wyszorowałam i zmieniłam gałki na białe:)
Usuńpieknie, ale jak tam sprzatac? przy takiej ilości rzeczy nie do ogarnięcia z kurzu
OdpowiedzUsuńSprzątam tak jak w każdym innym domu:) myję okna,podłogi, ścieram kurze... Nigdy nie byłam minimalostką ale nigdy też mój dom nie zarastał przez to kurzem:);)
UsuńTeraz trafiłam na Twój blog,lubię wszelkie zielska ,wrotycz przeniesiony do ogródka urósł.....szok do prawie 2 m,ale ma tam dobrze:).Czasami przynoszę sadzonki i tak m.innymi zywokost,topinambur (słoneczniki wysokie,jadalne bulwy)Kuchnia przeładowana troszeczkę,ale ja takie lubię a nie te aptekarskie.Pozdrawiam...zerknę czasem.
OdpowiedzUsuńI really like your site and content so much,thanks for sharing the information keep updating, looking forward for more posts.
OdpowiedzUsuńดูหนังออนไลน์