Do mojego "ogromnego" pokoju wstawiłam kolejny mebel. A co, komoda bo o niej mowa służyć będzie na mężowe dokumenty i inne potrzebne rzeczy, które niekoniecznie chcę aby były na wierzchu. Komoda totalnie po przejściach bo mimo,że stara to jeszcze wiąże się z nią zabawna historia, w sumie to w tej chwili zabawna, wcześniej taka nie była, przynajmniej ja inaczej o tym myślałam a teraz się śmieję:))).
Bardzo długo szukałam sosnowej komody, która by pasowała wizualnie do tego co już w salonie mam , nie była droga i jednocześnie była pojemna... Znalazłam na "Tablicy" i długo na nią czekałam. W końcu jest wyczekana, sosnowa, moja. Nie odpakowałam jej od razu bo nie miałam czasu i stała sobie taka opakowana przez kilka dni. Aż w sobote małżonek mój drogi dzwoni do mnie do pracy i oswiadcza, że komoda rozpakowana, domek posprzątany i, że wybiera się na rower... Ok fajnie pomyślałam nie będę musiała ja tego robić i jak wróce do domku to komódkę przemaluję i wstawię do pokoju. Wróciłam do domu, po ciężkim dniu w pracy, oglądam komodę z boku, z tyłu z przodu i coś mi nie pasuje, nie ma nóg ani gałek, a jak zamawiałam, to na zdjęciach były. Piszę do kobiety, u której zakupu dokonałam na to ona odpisuje, że spakowane osobno, żeby w transporcie się nie zniszczyły. No dobra myśle sobie, to teraz szukam, zaglądam wszędzie w końcu pytam Filipa gdzie karton po komodzie na to On stwierdził, że tata tak sprzątał, że karton z innymi papierami spalił!! Byście widziały moją minę, wpadłam w taki szał, że myślałam, że pozabijam tych moich mężczyzn. Szczęście, że małżonek był wtedy akurat na rowerze, bo nie wiem jakby to się dla niego skończyło. Nie mogłam w to uwierzyć... a On poprostu chciał mi zrobić tylko przyjemność i rozpakować komodę:))).
Od tamtej pory ma zakaz rozpakowywania przesyłek, nawet tych malutkich:)
Wściekła jeszcze tego samego dnia zamówiłam nowe nogi, z gałkami miałam mały kłopot bo koniecznie chciłam drewniane i nie mogłam ich nigdzie znaleźć, więc wykręciłam z mebli Filipowi, jemu zmienię gałki na ceramiczne a komódce przykręciłam drewniane.
I jak Wam się podoba:)))))??
Pozdrawiam Was cieplutko:)
ila
Uwielbiam takie połączenie szarości,bieli i drewna,bardzo ładnie to wygląda!
OdpowiedzUsuńmój ulubiony kolor, a komoda przepiękna!
OdpowiedzUsuńOj bardzo mi się u Ciebie podoba!
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, faceci tak mają, nie zdziwiłabym się gdyby mój małż zrobił podobnie;) Komoda prześliczna:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna nowa aranżacja....to ja kobieta z Tablicy.
OdpowiedzUsuńKomoda super! Bardzo fajnie wygląda w tym miejscu.
OdpowiedzUsuńAle Cię maz urzadzil! :)
piękna komoda i cudne wnętrze
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Śliczna jest! Udała Ci się ta przemiana! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpiękne wnętrze i super komoda
OdpowiedzUsuńIluś bardzo fajnie Ci wyszła i dobrze jej w tym kącie:):) Macham ciepło!:)
OdpowiedzUsuńSuper to wyszło, szary też jest bardzo elegancki :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo ładny efekt:-) Fajny klimacik w tym kącie się wytworzył. Pozdrawiam i podziwiam zmiany;-)
OdpowiedzUsuńZabawna sytuacja ale już widzę jak ja bym się zdenerwowała będąc na Twoim miejscu:) Komódka ostatecznie wygląda super:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Patrycja
przytulnie tam u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńSuper pasuje Fajnie wkomponowała się we wnętrze
OdpowiedzUsuńNo i szacun dla Pana M
hihhihihi, faceci czasem sa bezkonkurencyjni:)
OdpowiedzUsuńa komoda wygląda mega, bardzo mi się podoba że gałki i nóżki są w naturalnym drewnie:)
bardzo mi się podoba :D włącznie ze świecznikami :D
OdpowiedzUsuńCudnie , jak zawsze....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna komoda...pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńPrześliczna komda! Uwielbiam takie zmiany. Cieszą mnie każde odwiedziny w Twojej Przystani.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Iza
dla mnie... rewelacja
OdpowiedzUsuńKomodzie świetnie w popielatym , bardzo mi się podoba , a o gałkach mogłaś wcześniej rzucić na blogu , sama mam kilka wolnych sztuk które dostałam od koleżanki . Zresztą jak jeszcze potrzebujesz to pisz śmiało , mogę Ci w każdej chwili przesłać .
OdpowiedzUsuńPozdrówki ślę,
Komoda w moim stylu....Cudna! Pozdrawiam! kasiaathome
OdpowiedzUsuńŚwietna komoda,zresztą nie tylko ona,całe wnętrze zachwyca.Pięknie je urządziłaś.Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńrewelacyjny kolor...u Ciebie tak wszystko pasuje...
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńMój mąż już się nauczył , zanim wyrzuci pyta dwa razy...wie że potrafię rzucać piorunami ;)
OdpowiedzUsuńPasuje jak robiona na zamówienie :) Świetny kolor !
OdpowiedzUsuńPiękna, a kolor.... rewelacja. W ogóle bardzo podoba mi się Twój dom :)
OdpowiedzUsuńhaha, no to niezła przygoda. ale komoda wyszła świetnie!
OdpowiedzUsuńPIEKNE POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńHistoria naprawdę niezła,mój mąż wogóle nie odbiera moich orzesylek bo adresuję je do pracy do mnie haha,utrapienie z tymi chłopami tylko ,ale komoda naprawdę piękna i ten kolor niby miętowy,niby szary,cudo.
OdpowiedzUsuńŚliczna komódka :) Pozdrawiam i zapraszam do mojego blogidom.pl
OdpowiedzUsuńSuuper efekt!
OdpowiedzUsuń