Jak zakładałam bloga to miałam w planach przedstawić tu po trosze to, czym się zajmuję, co mnie uszczęśliwia, i co mi sprawia ogromną radość. Obok szycia, lepienia i wielu innych przyjemnych rzeczy znajduje się gotowanie i pieczenie:), zatem dziś zapraszam na zapiekankę z kalafiorem i marchewką:).
Oba warzywa uwielbiam i mogłabym je jeść bez przerwy, a w połączeniu to już poezja dla mojego podniebienia.
Przepis znalazłam u Emmy z Mojego Ogródka. Zapiekanka jest prosta i co najważniejsze- bardzo smaczna. Na pewno będzie częstą potrawą na naszym stole.
ZAPIEKANKA Z KALAFIOREM I MARCHEWKĄ:
składniki:
1 duży kalafior ( ja dałam dwa małe)
5 marchewek średniej wielkości
pęczek natki pietruszki
200 gr. sera zółtego ( dałam EDAMSKI)
5 jajek
Ilość składników jest taka sama jak w oryginale ale pozmieniałam troszkę proporcje:)
sól
pieprz
przyprawa magi do smaku ( w oryginale były jeszcze zioła, ale ja nie dodawałam)
wykonanie:
Warzywa gotujemy na półtwardo i kładziemy do naczynia żaroodpornego posmarowanego masłem, ser trzemy na tarce i mieszamy z jajkiem, dodajemy posiekana natkę pietruszki i wkładamy do piekarnika na 20-30min. do temp. 180 st.
Dobrze smakuje z mięsem drobiowym i na zimno, więc bardzo polecam:)
Dziś pogoda znowu nie dopisała i tak ma być przez cały tydzień, aż strach pomyśleć co przeżywają Ci biedni ludzie, którzy walczą z powodzią i jej skutkami. Mam nadzieję, że ich domy deszcz teraz ominie,bardzo tego wszystkim powodzianom życzę, a Was drogie kobitki serdecznie pozdrawiam ila!!
Smakowicie wygląda Twoja zapiekanka...
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejną kulinarną inspirację:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmusiałam usunąć swój komentarz bo był tam mój adres a nie chciałam by go wszyscy widzieli:)
OdpowiedzUsuńPo długim weekendzie coś dostaniesz ode mnie:) niestety nie będą to ciasteczka:( obawiam się że doszłyby do Ciebie w kawałkach...
A gdzie mięso zapytał by mój małż-mięsożerca. Niemniej mam ochotę ją zrobić i zrobię przy najbliższej okazji. Mniam wygląda!
OdpowiedzUsuńAch u Ciebie Iluś znowu kulinarnie i pychaście...sądzę że ten przepis wypróbuję bo warzywka tez lubię!!!!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMhm ,ciekawy i prosty przepis,a takie najbardziej lubię :D
OdpowiedzUsuńNie omieszkam wypróbować,dziękuję za kolejny pyszny przepis.
Moc serdeczności ślę.
Każdy Twój kulinarny post sprawia, że zaczynam odczuwać coraz większe kompleksy:) Od jakiegoś czasu wogóle nie mam natchnienia do gotowania, czy pieczenia:/ Nawet obiadów od kilku dni u mnie w domu nie ma:D
OdpowiedzUsuńJuż wiem, gdzie zagladać po przepisy jak mi zabraknie pomysłów na pyszności! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper prosty i szybki przepis - a takie lubię :o)
OdpowiedzUsuńWygląda niezwykle smakowicie.
Piękne margaretki na czołówce bloga - moje ukochane kwiatki!!!
Pozdrawiam
Iluś,narobiłas mi ochoty!Powiedz kochana marchewkę kroisz? Wydaje mi sie ,że w plastry, tak?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda- lenko- proszę bardzo:)
OdpowiedzUsuńLavande- dziękuję jeszcze raz:)
bestyjeczko- mięso było dodatkowo, bo u mnie bez mięsa też by nie przeszła:)
ago- smacznego!
paula_71 przepis naprawdę prosty, a jaki efekt!!:)
Sylvio- mi też często nie się chce gotować i wtedy małżonek mnie w tym wyręcza:)
Beo- zapraszam:)!
GUSIU- dziękuję, też uwielbiam margaretki- co widać, Filip pomagał mi zbierać:)
aago- tak w plasterki w oryginale były ćwiartki ale ja wolę plasterki- szybciej miękkia się robi:)
Dziękuję kochane za wasze komentarze:)
Smakowitości u Ciebie...
OdpowiedzUsuńMniam,mniam...uwielbiam takie zapiekanki...cały mój dom uwielbia...chłopaki biją się o warzywa...wiem,że ciężko w to uwierzyć,ale tak jest!!Ale widzę,że juz się nie załapię:(Z przepisu oczywiście skorzystam!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZapiekanki uwielbiam a ta wygląda przesmakowicie ... ech aż ślinka pociekła ...
OdpowiedzUsuńPozdrowionka ślę
ymmm...wypróbuje, jak tylko trafie na kalafiory w moim osiedlowym sklepiku, bo przez ten deszcz to nigdzie dalej nie chce sie chodzić.A tu takie najpotzrebniejsze produkty są tylko;/
OdpowiedzUsuńZapraszam na candy urodzinowe:P
buziaki
Buuu nie mam piekarnika i nie mam bladego pojęcia kiedy będzie, buuu.
OdpowiedzUsuń