poniedziałek, 24 listopada 2014

STARA-NOWA KOMODA

Do mojego "ogromnego" pokoju wstawiłam kolejny mebel. A co, komoda bo o niej mowa służyć będzie na mężowe dokumenty i inne potrzebne rzeczy, które niekoniecznie chcę aby były na wierzchu. Komoda totalnie po przejściach bo mimo,że stara to jeszcze wiąże się z nią zabawna historia, w sumie to w tej chwili zabawna, wcześniej taka nie była, przynajmniej ja inaczej o tym myślałam a teraz się śmieję:))).
Bardzo długo szukałam sosnowej komody, która by pasowała wizualnie do tego co już w salonie mam , nie była droga i jednocześnie była pojemna... Znalazłam na "Tablicy" i długo na nią czekałam. W końcu jest wyczekana, sosnowa, moja. Nie odpakowałam jej od razu bo nie miałam czasu i stała sobie taka opakowana przez kilka dni. Aż w sobote małżonek mój drogi dzwoni do mnie do pracy i oswiadcza, że komoda rozpakowana, domek posprzątany i, że wybiera się na rower... Ok fajnie pomyślałam nie będę musiała ja tego robić i jak wróce do domku to komódkę przemaluję i wstawię do pokoju. Wróciłam do domu, po ciężkim dniu w pracy, oglądam komodę z boku, z tyłu z przodu i coś mi nie pasuje, nie ma nóg ani gałek, a jak zamawiałam, to na zdjęciach były. Piszę do kobiety, u której zakupu dokonałam na to ona odpisuje, że spakowane osobno, żeby w transporcie się nie zniszczyły. No dobra  myśle sobie, to teraz szukam, zaglądam wszędzie w końcu pytam Filipa gdzie karton po komodzie na  to On stwierdził, że tata tak sprzątał, że karton z innymi papierami spalił!! Byście widziały moją minę, wpadłam w taki szał, że myślałam, że pozabijam tych moich mężczyzn. Szczęście, że małżonek  był wtedy akurat na rowerze, bo nie wiem jakby to się dla niego skończyło. Nie mogłam w to uwierzyć... a On poprostu chciał mi zrobić tylko przyjemność i rozpakować komodę:))).
Od tamtej pory ma zakaz rozpakowywania przesyłek, nawet tych malutkich:)
Wściekła jeszcze tego samego dnia zamówiłam nowe nogi, z gałkami miałam mały kłopot bo koniecznie chciłam drewniane i nie mogłam ich nigdzie znaleźć, więc wykręciłam z mebli Filipowi, jemu zmienię gałki na ceramiczne a komódce przykręciłam drewniane. 
I jak Wam się podoba:)))))??


Przemalowałam ją na kolor szary, farby mieszałam sama, kolor w rzeczywistości troszeńke się różni od tego na zdjęciu ale nieznacznie, w sumie to jestem zadowolona z efektu końcowego. Mam wrażenie, że wyszła mi troszkę jak komody w angielskim stylu...






Pozdrawiam Was cieplutko:)
ila

wtorek, 18 listopada 2014

PIERWSZE KARTKI

Pewnie nie uwieżycie jak napiszę, że planowałam tego posta napisać już tydzień temu:). Mam wrażenie, że doba ma tylko 6 godzin a mam tyle do zrobienia, że jak  za coś się wezmę to nie umiem skończyć...
Pierwszy raz w swoim życiu zrobiłam kartki świąteczne, są bardzo proste powiedziałabym nawet, że troszkę toporne ale niestety na tą chwile nie mam dużego pola do popisu tylko dziurkacz w kształcie śnieżynki i kolorowe papiery, no ale w sumie to liczy się pamięć:). Planuję powysyłać je do bliskich zamiast SMS-a, tak dziś popularnego.
Jak starczy mi czasu to zrobię jeszcze kilka do mojego sklepiku...
Powolutku kończę też świąteczne serduszka, w tym roku z zupełnie nowymi motywami i w różnych wielkościach. Mam nadzieję, że się Wam spodobają, jak już będą gotowe to na pewno zamieszczę je na blogu:)
I jeszcze chciłam nawiązać do poprzedniego posta, kilka osób pytało mnie gdzie można kupić podusię z wilkiem. Otóż tą piękną poduchę na zamówienie uszyła mi Lucy z bloga Retro Dom
Ma Ona w swoim asortymencie wiele pięknych poduch, które na pewno przypadną Wam do gustu:)







Pojawiają się już u mnie świąteczne i  adwentowe wianki, jak uda mi się zrobić jutro zdjęcia to zamieszczę na blogu Galerii, będziecie mogły sobie zobaczyć i zaczerpnąc pomysły a nawet kupić:))
Pozdrawiam Was cieplutko, do szybkiego napisania:))))
ila

piątek, 7 listopada 2014

POWRÓT

Po tak długiej przerwie nawet nie wiem jak zacząć dzisiejszego posta. Najwyższy już czas zdjąć grubą  pajęczynę, która w ciągu tego miesiąca zdążyla opleść blog.  To chyba moja nadłuższa przerwa w blogowaniu,  od początku istnienia bloga. Dziękuję, że nadal do mnie zaglądacie, i że jesteście:), chociaż ja chwilowo Was zaniedbałam. Nie będę obiecywać, że będę częsciej tu bywać bo tego nie wiem, już kilka razy coś obiecałam i z moich obietnic niestey nic nie wyszło ale to nie było zamierzone...zepsół mi się aparat i kilka innych rzeczy spowodowało też, że nie mogłam tu z Wami być, ale bardzo bym chciała to naprawić i mam nadzieję, że w ciągu długiego weekendu uda mi się choć kilka rzeczy nadrobić:).
Dziś tylko jedno zdjęcie, tak naprawdę wstawiłam je na próbę bo telefonem robione i nie wiem czy nie straci na jakości po opublikowaniu no ale na tą chwilę tylko takie "fotografie" mi zostają.
Poducha z wilkiem to już druga, jaką zamówiłam sobie u Lucy, uwielbiam ją! Jest bardzo skandynawska i zimowa:) Zaczełam powolutku produkcję ozdób świątecznych, w tym roku będzie kilka nowych wzorób, które mam nadzieję,że przypadną Wam do gustu



Pozdrawiam Was cieplutko i dziękuję,że nadal zaglądacie:)
ila