Zrobiłam pierwsze dżemy, miałam takie plany wcześniej, ale nie mogłam u nas dostać rabarbaru. Wybrałam się w końcu do miasta i tam wypatrzyłam doskonałe okazy- w sam raz na dżemik. W domu mój małżonek zdziwiony, że kupiłam w sklepie powiedział mi, że wystarczy wyjść z domu kilka kroków i roście pełne pole rabarbaru... no ręce mi opadły! To ja tu kombinuję jak zdobyć rabarbar chodzę i szukam, a on do mnie z takim tekstem. Oczywiście nie odpuściłam i poprosiłam aby zaprowadził mnie w to miejsce. Był zimny, deszczowy, niedzielny wieczór, ubraliśmy buty ( ja oczywiście ubrałam buty mojego małżonka o 4 rozmiary za duże , bo takowych na deszczowe wędrówki nie posiadam) Filipka ubraliśmy w odpowiednie ciuszki i ruszyliśmy na rabarbarowe łowy.
Okazało się, że miejsce to znajduje się kilka kroków od domu:). Gdy my z Filipem staliśmy pod drzewem, którego liście i tak nie powstrzymywały spadających kropel deszczu, mężuś wycinał rabarbarki, przyniósł naręcze długich chyba na metr "patyków" jeszcze z liśćmi, z których Filip od razu zrobił sobie parasol- wyglądał cudownie... maleńki ludek pod liściastym parasolem metrowej średnicy.
Mężuś oczywiście, żeby Filip nie czuł się samotnie odciął listek i położył na głowę, żeby przypadkiem deszcz go nie zmoczył:). Mam nadzieję, że sąsiedzi nas nie widzieli:)
Wróciłam do domu doszczętnie przemoczona ale z kilkoma kilogramami rabarbaru:D, z którego zrobiłam pyszny dżemik na chłodne dni, kiedy już niestety nie będzie możliwości jedzenia tych owoców.
Do zrobienia dżemu potrzebne są :
3 kg. rabarbaru
2 całe cytryny
ja dałam 1kg. cukru, wolę bardziej kwaskowaty dżemik, ale można oczywiście dodać więcej cukru, według uznania, lub zamiast normalnego cukru, żelujący, lub żelfix.
Owoce po dłuższym gotowaniu i tak gęstnieją więc nie dodawałam żadnych żelujących środków
Cytrynę szorujemy lub parzymy wrzątkiem, kroimy na ćwiartki. Rabarbar obieramy ze skórki i również kroimy wrzucamy do rondelka razem z wyciśniętym sokiem z cytryny i smażymy do momentu aż owoce zrobią się miękkie, dodajemy cukier i zmniejszamy ogień. Na wolnym ogniu wszystko jeszcze dusimy pod przykryciem aby dżem zgęstniał.
Przekładamy do słoiczków, szczelnie zamykamy. Ja dodatkowo obgotowałam słoiczki jeszcze 15 min. bo nie dawałam cukru żelujacego.
Mniam! ale smaczku mi narobilas. Nigdy nie robilam dzemu z rabarbaru i teraz nabrałam checi. Do głowy by mi nie przyszło aby dac cytryne , rabarbar jest wystarczajaco kwasny , ale ufam Ci na słowo. I slicznie je opakowałas ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują te słoiczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
I znów mniam ,mniam...pewnie są pyszniutkie!!pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolejny świetny i prosty przepis,niestety nie zdążę zrobić takiego dżemiku,no chyba,że znajdę gdzieś rabarbar na wyspie :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Dżem rabarbarowy...hm, muszę kiedyś spróbować, ale niestety już nie w tym roku, bo u nas rabarbar już przekwita, a wtedy jego łodygi nie za bardzo nadają się do konsumcji, za twarde są i łykowate :(
OdpowiedzUsuńAle wygląda smakowicie i pięknie go "opakowałaś".
P.S. Co do zabawy, to nie przejmuj się, to nie jest skomplikowane, a przede wszystkim nie jest "obowiązkowe" :)
Pozdrawiam cieplutko
Po tym poście postanowiłam - zakładam zeszycik pod znaczącym tytułem "Przepisy z Przystani Ili"
OdpowiedzUsuńTyle fantastycznych przepisów nam zafundowałaś :o)
Oczywiście podzielę je wg kategorii!!!
Jesteś fantastyczna
Śle uściski miłego wieczorku
Ila jak zobaczyłam ostanie zdęcie to pomyślałam: wow! dżem rabarbarowo-rumiankowy!
OdpowiedzUsuń;-)
Czy ja w tym roku zrobię cokolwiek z rabarbaru ?
Nie zanosi się ...
Musi być przepyszny, kwaskowate lubię najbardziej i też wolę bez użycia żelfixów.
OdpowiedzUsuńZachwyciły mnie rumianki- u mnie takowych jak na lekarstwo ;(
OdpowiedzUsuńDżem z rabarbaru- dla mnie nowość.
Ila ale mialas łowy w deszczu super.
OdpowiedzUsuńChcialabym widziec Filipka pod tym rabarbarowym parasolem.
Sloiczki prezentuja sie rewelacyjnie i na pewno tez tak smakuja.
Pozdrawiam cieplutko.
Co do Ciebie wejde to się ślinię..:) Wcześniej zapiekanka, teraz pyszne dżemiki. Jeszcze sama nigdy nie robiłam, więc może spróbuję. Odkąd jestem w blogowym świecie, robię rzeczy, o których wcześniej bym nawet nie pomyślała:)
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam:*
Madizo- tą cytrynę to daje się raczej dla rozjaśnienia koloru dżemu:)
OdpowiedzUsuńImoen- dziękuję chciałam jakieś fajne etykiety zrobić ale nie miałam pomysłu więc tylko opisałam słoiczki:)
kaju- pyszne- naprawdę, Filip nie mógł przestać wylizywać garnka:)
paulo_71- jak będziesz miała okazję to zrób koniecznie, nie pożałujesz
Mazmiko- zabawa ciekawa ale muszę się uzbroić w cierpliwość aby to opanować, i wtedy coś napiszę:)
GUSIU- to jest mi bardzo miło, również pozdrawiam cieplutko:)
Cyryllo- no całkiem ciekawy pomysł z tym rumiankiem ,ciekawa jestem jak by smakował:). Może kiedyś zrobię na próbę:)
bestyjeczko- mi bardzo smakuje:)
Kamilo- u mnie na szczęście z polnymi kwiatami problemu nie ma. Szkoda, że nie można ich wysłać bo zrobiłabym dla Ciebie bukiecik:)
Atenko- no bedziemy pamiętać tą niedzielę za każdym razem, gdy będziemy otwierać nowy słoiczek:)
Wichrowo- ja identycznie, też zaczełam robić rzeczy, o których wcześniej bym nie pomyślała, i zaczynają mi się podobać rzeczy, na które wcześniej bym oka nie zawiesiła:)
Dziękuję Wam bardzo serdecznie za to ,że do mnie zaglądacie. Dobrze jest wiedzieć,że nie pisze się do szuflady.
Pozdrawiam Was słonecznie, bo słonko właśnie zaświeciło:)
Pychota ,,,jestem ciekawa jak smakuje ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze przetwory z OGROMNIASTYM błędem:), Nie zwracajcie proszę uwagi na niego:), uściadomiła mi go dopiero TuKara, ale to z roztargnienia...:)
OdpowiedzUsuńEtykiety już oczywiście poprawiłam ale zdjęć niestety nie dam rady:(, więc proszę o wyrozumiałość:)
Dzięki Kochana za przepiski, z nieba mi spadłaś, uwielbiam rabarbar i zastanawiałam się co jeszcze mogę z niego zrobić...i już wiem!!!Dzięki Iluś buziaki:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam przetwory z rabarbaru i rabarbarowe ciasta:) Skrzętnie zapisuje sobie Twój przepis i wykorzystam go jak tylko nastanie czas rabarbaru:) Za rumiankami też przepadam. Zbierałam je z Babcia lata temu i bardzo kojarzą mi się z dzieciństwem.
OdpowiedzUsuń