sobota, 28 stycznia 2012

O CHLEBIE SŁÓW KILKA...

W mojej domowej piekarni powstają kolejne chrupiące bochenki, ale są też rozczarowania-ogromne! Chleb żytni, jeszcze nigdy mi się nie udał:(. Zmieniam proporcje, zakupiłam dwa rodzaje mąk żytnich i nic, klapa, zakalec:(. Dziś weekend, więc postanowiłam upiec chlebuś żytni. Znalazłam przepis prosty, zastosowałam się na 100%. Po wystudzeniu przekrajam bochen, zaglądam a tam pusto, na samym dnie tylko centymetrowa warstwa zakalca. Myślałam, że padnę, płakać mi się zachciało, ale zaczęłam się śmiać, tak histerycznie, że Filip aż zapytał" Mamuś, coś się stało?". Chlebek powędrował dla kaczek, nie zrobiłam nawet zdjęcia- nie pomyślałam, a mogłam. Pewnie też byście nie uwierzyły:). Znalazłam na blogu Pracownia wypieków, zakwas na chleb żytni, planuję zrobić ale aż się boję. A jakie Wy macie doświadczenia w pieczeniu chleba żytniego? Czy tylko mi tak nie wychodzi?
 Tu pięknie wyrośnięty chlebek z mąki pszennej, z ulubionym słonecznikiem, sezamem i płatkami owsianymi. Mam nadzieję, że to nie będzie jedyny, jaki przyjdzie mi piec, bo zrezygnować nie zamierzam!


Pozdrawiam Was ciepło, mam nadzieję, że tym razem  będzie mi dane czytanie Waszych komentarzy. Miłej niedzieli Wam życzę ila:)

środa, 25 stycznia 2012

SZYJĘ...

Od kilku dni chodziła za mną poduszka, nic skomplikowanego, zwykła prosta poducha z falbankami.  Jakiś czas temu uszyłam całkiem podobne dwie lniane, ta jest dodatkiem. Potrzebuję zmian kolorystycznych w pokoju ale nie mam kompletnie pojęcia jaki kolor dodać, w ogóle tak jakoś kolorów mi się zachciało, może to przez  pogodę? Bóg raczy wiedzieć...
Piszę o kolorach a poducha w beżu:), tak jakoś wyszło, ten kolor jest dla mnie najbezpieczniejszy.
Mam w planie jeszcze okrąglaczka marszczonego z szydełkowoą wstawką. Zobaczymy.


 Królika do sesji Filip dołączył bo stwierdził, że będzie pusto a królik kolor ma podobny i ładnie będzie wyglądać:). Tak więc jest i królik:)
 A goły dlatego, że królisia bedzie chłopcem:). Filip chce mieć chłopca, stwierdził, że chłopaki bawią się męskimi zabwakami:)
 A tu królisie, które powstały przed Świętami, nie pokazywałam ich wtedy bo mają reczej wiosenne ubrakna. Mam nadzieję, że do właścicielki dotarły bezpiecznie:)
Moje drogie, wiedzę, że komentarze piszecie za co z całego serducha Wam dziękuję jednak nadal nie moge ich czytać. Próbowałam już wszytskiego i nadal nic:( . Może samo się poukłada, czekam na to z niecierpliwością, bo bardzo ciekawa jestem co piszecie.
Pozdrawiam Was cieplo i zasyłam promyczki Łagowskiego słoneczka ila

piątek, 20 stycznia 2012

MAMY ŚNIEG!:)

Śnieg i u nas spadł, w końcu można poczuć, że jest zima, bo cóż to za zima bez śniegu. Tylko koty coś nie mogły się w tym wszystkim odnaleźć...Szczypior latał jak szalony, szukał wolnego od śniegu miejsca ale nie zawsze mu się to udawało. My z Filipem bawiliśmy się wspaniale, były "aniołki" na śniegu i rzucanie śnieżkami... 
Szczegóły uchwycone koło domu, zasypane śniegiem...
Kropka znalazła sobie bezpieczne miejsce na płocie. Jest tak biała, że w śniegu widoczne są tylko jej plamki
Filip doglądał budki dla ptaszków. Jedzonko jest, więc mogą przylecieć:)
Były próby lepienia bałwana...

mniejszego zdecydowanie łatwiej było ulepić.
Oczywiście bałwanek został już tylko na zdjęciu, bo przy temp. + 3 st. żaden śniegowy stwór nie przeżyje.
Wam życzę udanego weekendu i śniegu po pachy:)
ila.

czwartek, 19 stycznia 2012

KOLOR KOBALTU I "TABLICA" MAGNETYCZNA

Miałam dziś napisać o tacy, którą zmieniłam w tablice magnetyczną i o butelkach z kobaltowymi zakrętkami, które znalazłam w Garbiczu, jednak nie mam na to ochoty. Już drugą godzinę piszę posta i ciągle coś mi znika, zamyka się lub blokuje. Doprowadza mnie to do białej goraczki. Mam dosyć! Zastanawia mnie jedna rzecz. Dlaczego gdy coś jest dobre i wiele osób z tego korzysta z powodzeniem nagle ktoś próbuje to jeszcze bardziej ulepszyć i wtedy wychodzi z tego kaszana. Możecie mi powiedzieć bo nie mam kompetnie pojęcia. Przeciez bloger dobrze działał, nie miałam problemów... Teraz Waszych komentarzy nie mogę przeczytać ani na nie odpowiedzieć. Prubowałam zaktualizować blogera i jeszcze gorzej sie narobiło i już kompletnie nie mam pojecia co robić. Zdjęcia wskoczyć nie chcą, a jak teraz piszę to nawet nie wiem co, bo tekstu nie widzę i tak mogłabym pisać i pisać...
No dobra spróbuję pisać:). I następna rzecz, którą zauważyłam nie mogę wstawiać opisów pod zdjeciami- SUPER!
Będąc w Garbiczu, znalazłam 6 szklanych butelek z kobaltową, lub kto woli granatową zakrętką, nie mam pojecia co w nich wcześniej było ale spodobał mi sie ich kształt więc wziełam je. W domu kilka dni się moczyły później parzyłam je wrzątkiem, aż do dzisiaj. W tej chwili w jednej znajduje się mleko a kolejne czekają na swoja premierę. Marzą mi się stare etykiety jak za czasów  PRL, drukowane na starym papierze ale nie mam pojęcia gdzie takich szukać. Zauwazyłam też, że bardzo fajnie kolorystycznie komponują się z czerwienią Bolesławieckie kubki, które kupił Paweł więc przestałam je chować. Chyba musiałam dojrzeć do tego koloru:)

Pojemniki na kuchenne przybory też zamieniłam, nazbierało mi sie ich tyle, że  jeden  już nie starczał. Teraz przy wyciąganiu jednej łyżki nie wypadają wszystkie :)





Pozdrawiam Was! ila
Ps. opublikowało się dobrze, mam nadzieję, że u Was też:)

wtorek, 17 stycznia 2012

NA CHOROBĘ NAJLEPSZY ROSÓŁ

Dziś o kulinariach będzie:). Filip po ostatnich wojażach rozchorował się więc siedzimy w domu. Rankiem jak tylko się obudził to usłyszałam "Mamuś zrób rosołek, podobno dobry na chorobę" Więc zrobiłam. Jednak makaron zastąpiłam miniaturowymi pierożkami,które razem lepiliśmy. Przy okazji troszkę zapomnieliśmy o tym co za oknem i o chorobie. Pierożki troszkę pracochłonne ale warte zachodu.
Dla chętnych podaję przepis:)
DOMOWY ROSÓŁ Z MIĘSNYMI PIEROŻKAMI
składniki:
0,5 kg. dowolnego mięsa, ja dałam karkówkę
4 marchewki
korzeń selera
korzeń pietruszki
cebula przypieczona nad ogniem
1 por
jajko
nać pietruszki
sól
pieprz do smaku.
składniki na ciasto pierogowe:
300 g mąki tortowej
szczypta soli
2 łyżki oleju
tyle wody aby połączyła wszystkie składniki. Woda powinna być ciepła( nie gorąca)
Wykonanie:
Do gotującej się wody wkładamy mięso i wszystkie warzywa. Gdy mięso i warzywa zmiękną wyciągamy i studzimy. Dwie marchewki kroimy w plasterki a resztę warzyw wraz z mięsem mielimy lub drobniutko siekamy, będą one farszem do naszych pierożków. Do farszu dodajemy sol i pieprz oraz jedno jajko.
Wyrabiamy ciasto, ciasto z olejem nie potrzebuje mąki do podsypywania i zaoszczędza nam to bałaganu:). Mąka tortowa powoduje, że ciasto staje się sprężyste i łatwo się skleja.
Rozwałkowujemy cieniutki placek i maleńkim kieliszkiem wykrawamy okręgi. Faszerujemy mięsną masą nasze pierożki. Wrzucamy do gotującej się wody z łyżka oliwy, po wypłynięciu gotujemy jeszcze chwilkę. Przekładamy do zupy i posypujemy natką pietruszki
SMACZNEGO!






Gdy zostanie nam farsz można ulepić większe pierożki i usmażyć na patelni, są pyszne:)



Dziękuje Wam bardzo za komentarze do poprzedniego posta. Nie mam pojęcia co się dzieje z blogerem ale nie mogę odpisywać na komentarze pod moimi postami:(.


Pozdrawiam Was! ila

niedziela, 15 stycznia 2012

WEEKEND W GARBICZU

Sobotę spędziliśmy w malowniczym Garbiczu, miejscowości oddalonej od Łagowa o zaledwie 25 km. Garbicz okazał się wspaniałym miejscem. Zapraszam Was zatem na krótką wędrówkę po nim:). Zazwyczaj organizatorem wycieczek jest Paweł, ja dostosowuję się i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Punktem odniesienia są jeziora, których na Ziemi lubuskiej jest całkiem sporo, i całkiem sporo jest ich w naszej okolicy.
Oczywiście prócz samych jezior szukamy też miłego miejsca, gdzie można zrobić mały piknik i tak po prostu sobie posiedzieć ciesząc się sobą.
Dla siebie upolowałam kilka ciekawych zakątków niedaleko jeziorka...
Ten dom jest dla mnie ideałem, wszystko mi się w nim podoba. Kolorystyka, prosta forma, drewniane dodatki. Po prostu cudo.Było też ognisko...


i pyszne pieczone kiełbaski z domowym chlebkiem pieczonym na ognisku:)





Filipowi kiełbasa z ogniska tak smakowała, że stwierdził iż to "gęba w niebie":)

Jezioro Kręcko

Oczywiście jak to przy takich wyjazdach, gdzie jest woda, jest też Paweł:)

Jezioro Garbicz

Filip z przesłodkim psiakiem

kilka szczegółów napotkanych po drodze...










I na koniec dużo MIŁOŚCI:)




Pozdrawiam Was słonecznie i życzę udanego tygodnia ila:)