Sezon ogórkowy czas zacząć!
Mam sprawdzony od kilku lat przepis i zawsze są smaczne, choć wydaje mi się, że nie da się ich zepsuć:)
Najważniejsze to porządne gliniane lub szklane naczynie, sól kamienna i koper.
Do moich ogórków używam tylko kwiatów kopru, bo one nadają całego aromatu.
Pewnie wiele z Was ma identyczny przepis, ale dla chcących podaję:)
Podaję moje proporcje, na dwa litrowe słoiki.
1 litr wody
1 kg. ogórków
płaska łyżka soli kamiennej
kwiaty kopru
8 ząbków czosnku
kilka ziarenek ziela angielskiego
kilka listków laurowych
Do wrzącej wody wsypujemy sól i mieszamy aż się rozpuści. W słoiku ciasno układamy ogórki, przekładamy koprem. Po zapełnieniu słoika ogórkami dodajemy ziele, czosnek i listek laurowy. Zalewamy wszystko wodą i szczelnie zamykamy. Po kilku godzinach ogórki są gotowe.
SMACZNEGO!
W następnym poście przepis na dżem truskawkowo-rabarbarowy:)
Pozdrawiam Was cieplutko
ila
pychota!!
OdpowiedzUsuńdziś robię płatki róż z Twojego przepisu Iluś! :)
jutro robię ogóreczki - w sumie nigdy nie robiłam a je uwielbiam. Czy słoik ma być szczelnie zamknięty?
OdpowiedzUsuńPycha! :)
OdpowiedzUsuńMoje już gotowe :-)
OdpowiedzUsuńIluś, a masz Ty może jakiś sprawdzony, pewny przepis na zakwas - mój się bidulek zestarzał, więc go wyrzuciłam. Ze znajomych nikt nie ma i tak się zastanawiałam, czy by sobie nie wyhodować własnego.
OdpowiedzUsuńMmmm... Pychotka!
OdpowiedzUsuńUwielbiam małosolne :)
I jakoś tak nie pomyślałam, że to już... że już można...
Jutro biegnę po ogórki i zrobię je tym razem według Twojego przepisu :)
Już mi cieknie ślinka ;)
Wczoraj po raz pierwszy zrobiłam ogóreczki małosolne, mam nadzieję że masz rację że nie da się ich zepsuć;)
OdpowiedzUsuńIlo Kochana, robię według identycznego przepisu:))) Wychodzą rewelacyjnie! Też je lubię robić i kocham zapach kopru:))
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam małosolne ogórki! Ale jeść - nie robić... Żartuję oczywiście - samodzielnie zrobione - smakują najlepiej!!!
OdpowiedzUsuńJa też tak robię, ale dodaję jeszcze chrzan. Spróbuję bez niego, skoro też są dobre.
OdpowiedzUsuńIluś to ja mogę Ci dać jeszcze mały dodatek mojej drogiej Cioci - Babci na 3 kg słój ogórasków 6 listków czerwonej i 3 listki czarnej porzeczki - są pyszniutkie !! i daję jeszcze chrzan ale to już jak wolisz :))) ściskam ogóreczkowo ..
OdpowiedzUsuńPiękne ogórkowe story Ilu. Jutro i ja zrobię małosolne, bo mi po tym poście ślinka kapie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
uwielbiam małosolne:-))) bardzo!
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Uwielbiam małosolne, mniam - u mnie dodaje się w zależności co wpadnie w ręce - liście dębowe, albo wiśniowe albo winogronowe albo jeszcze porzeczkowe,no i chrzan obowiązkowo a i wszelkie przetwory trzeba robić jak księżyca przybywa:)
OdpowiedzUsuńuściski
Marta
Małosolne, swojski chleb i smalec podany w kamionkowym garnku. Pycha.
OdpowiedzUsuńoch, trafiłaś w sam środek mojego serca małosolniakami:) przyjemnie tutaj i dlatego będę zaglądać:)
OdpowiedzUsuńA ja do małosolnych nie daję ani liścia laurowego ani ziela angielskiego, tylko czosnek i koper i wody nie gotuję. I też zawsze wychodzą boskie. Przy mężu nauczyłam się jeść takie leciutko tylko "osmrodzone" bo zwłaszcza do tych pierwszych ciężko było dolecieć tak szybko znikają:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Pychotka!
OdpowiedzUsuńNa swoje ogórki to jeszcze musze poczekać.
ja zawsze dodaję chrzan
uwielbiam, uwielbiam, nawet nie wiem czy nie bardziej niz kiszone, na pewno teraz! Fajne zdjecia :)))
OdpowiedzUsuńja mam przepis nieco inny-ale twój mnie zaintrygowałi wypróbuję za kilka dni
OdpowiedzUsuńa dżem robiła-ale z samego rabarbaru z dodatkiem imbiru-przepyszny!
uwielbiam malosolniaki poprostu jak czuje zapach czosnku i kopru ..hmm umieram..:]przepyszne:]pozdrawiam ...gosia:]
OdpowiedzUsuńUwielbiam małosolne:) Jeśli piszesz, że sezon ogórkowy czas zacząć, to ja jutro lecę po ogórki, koper, czosnek....
OdpowiedzUsuńWitam krajankę, będę tu zaglądać, a i przepis na ogóreczki wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wpadam na nie!!!!!!!!!!!!Za dwa tygodnie:):)Zachowaj słój ...plisssssssssss:)Sciski:)
OdpowiedzUsuńU mnie też bez ogórków małosolnych się nie da! Wszyscy je uwielbiamy! Listków laurowych jeszcze nie dodawałam - muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńUściski! :)
narobiłaś smaka... idę dzisiaj na targ po ogórki :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, co do ogórków to ja wolę te ciut bardziej ukiszone. mniam
OdpowiedzUsuńwspaniałe małosolne :) bardzo lubię do Ciebie zaglądać, tak tu spokojnie i z pasją ... prawdziwy dom :)
OdpowiedzUsuńRównież nigdy nie dodawałam listka bobkowego i ziela, woda u mnie zwykła, wychodzą przepyszne, ale wypróbuję i Twój przepis, lubię nowinki :)))
OdpowiedzUsuńSmaczki smaczki. Zapraszam do zabawy
OdpowiedzUsuńmmm ale pyszneeeeeeeeeeeee:))) piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNo to mi narobiłaś smaku na ogóreczki,niestety tu gdzie mieszkam takie ogóreczki są nie do zdobycia,więc posiedzę sobie jeszcze chwilkę i nacieszę chociaż oczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też robiłam też robiłam!
OdpowiedzUsuńhttp://zapraszamydostolu.blogspot.com/2012/06/ogorki-maosolne.html
:) Buziaki
Super, dziękuję za przepis!
OdpowiedzUsuńbuziaki,
O jakie pyszne ogóreczki. Ten smak i chrupkość domowych ogórków są nie do podrobienia.
OdpowiedzUsuńJeszcze w tym roku nie robiłam, zjadamy na surowo, ale w przyszłym tygodniu skoczę na ryneczek i chyba już się skuszę:-)
Pozdrawiam ciepło i zapraszam na candy.
Ania