Jakiś czas temu na jednym z blogów widziałam piękne kuchenne deski w roli dekoracji, Później na chwile o nich zapomniałam aż do momentu, kiedy w ostatnim numerze Werandy Country ukazał się artykuł o naszej Joli z Jolinkowa:). Jola w swojej pięknej kuchni ma deseczkę, o jakiej marzyłam...
Myślałam o niej długo, pokazałam Pawłowi, że też bym chciała ale z Jego obietnic niestety nic nie wyszło :(.
Wzięłam się zatem sama do pracy i zrobiłam, nie było to przyjemne, palce poharatane piłą (brak odpowiednich narzędzi, że nie wspomnę o umiejętnościach:)). Ale mam deseczkę!
Zrobiłam sama! Mogłam poprosić naszą blogową czarodziejkę Al, ale chciałam spróbować, czy dam sama radę zrobić i dałam. Jednak obkupione było to bólem i złością więc będzie to za pewne jeden, jedyny egzemplarz.
Zanim zawisła w docelowym miejscu posłużyła jako tło do dekoracji pięknej litery właśnie od Al...Nie szlifowałam jej bo i nie miałam czym, przetarłam tylko papierem ściernym, aby drzazgi nie wchodziły w dłonie
Wśród kuchennych drobiazgów też jej dobrze...
A tu już na swoim miejscu:)
Udało mi się zdobyć nawet zardzewiały gwóźdź:)
Brawo za samodzielność:) Ślicznie się wpasowała do otoczenia:)
OdpowiedzUsuńBajer!!!!! Ja mam fioła na punkcie desek, wciąż jakieś kupuję, ale takie surowe lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńNo.... co do wykrojenia takiej deski... nie jest to łatwe, ale jaki efekt!!!!!
Gratuluję :))
Czyzby kolejna czarodziejka?!?!?!hihi...Tak chociaz na chwile!!:):)
OdpowiedzUsuńSuperowa...stara ,z klimatem ,lux ciocia!:)
Sciski!!
Deska jest e dechę!!! Fajna, stara, klimatyczna. Dzielna dziewczyna z Ciebie! Gratuluję i pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajnie wyszło :-)
OdpowiedzUsuńfantastyczna,prosta dekoracja:]musiałaś być wyjątkowo mocno zdecydowana:]podziwiam
OdpowiedzUsuńTwoje raczki stworzyly piekna deseczke:) fajnie wyglada na niej kalendarz do zrywania (uwielbiam taki) :)
OdpowiedzUsuńCóż za determinacja :)))) Efekt wspaniały, warto było się pomęczyć!
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, że w podstawówce na lekcjach z "pracy-techniki" wycinaliśmy takie deski na... Dzień Mamy- do dziś stoi u moich Rodziców w kuchni :)
Pozdrawiam
Podziwiam za determinację a deseczka warta zachodu!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Ila jaka ta deska super:) ja bym była leniuch i ją wycieła mechanicznie, bi jestem leń :P
OdpowiedzUsuńale Ty masz piłke klasa!!!
Jak byś jej już nie chciała to ja chętnie albo zamienię na nową :P
A jakie mam zaj...fajne imadło:). Ale wszystko od teścia:).
UsuńTyle miłych słów od fachowca przeczytać, to szczęście:)
Pozdrawiam ciepło!
ja mam wstrętne imadło z lerła o takim starym ale działającym bym w domu w pracowni marzyła, bo mimo że prace w drewnie robię warsztacie czasem mi się imadło do wykończeń przydaje :)
UsuńBRAWO!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo rewelacja!!! Teraz już mi sie przestała podobac moja deseczka pod kalendarz!!
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
Piękna, z duszą - bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNajcenniejsze są rzeczy które sami zrobimy :)
OdpowiedzUsuńDobra robota!
sciskam :)
Miłego weekendu!
Łał! Świetna robota! Wiem coś niecoś o bólach i potach związanych z tworzeniem, więc podziwiam upór i siłę woli :) Wyszła wspaniale, szczerze zazdraszczam.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że Wam się podoba:). Zrobienie jej dużo mnie kosztowało, to tym bardziej Wam dziękuję za tyle miłych słów:)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Wam życzę!
fajny efekt...kocham stare dechy:))) w piwnicy mam ich sporo..czekają na swoją chwilę"__
OdpowiedzUsuńNiesamowita!!! Zwłaszcza jako podkładka pod kalendarz :) A wykonane własnoręcznie rzeczy cieszą przecież najbardziej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
mała rzecz , a cieszy :) Bardzo fajna, a najważniejsze, że zrobiona własnoręcznie !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Jedyny, ale Kochana, niepowtarzalny! Mam podobnie do Ciebie, jak sobie coś wymyślę, musi być! Zapraszam do siebie może coś Ci się spodoba. Pozdrawiam. :)))
OdpowiedzUsuńNo i cudnie wyszło! też mi się marzy taka decha i chyba też sama coś pokombinuję. Dzięki za inspirację:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na cukierasy u mnie.
bardzo fajnie wyszła!!! podziwiam za determinację!
OdpowiedzUsuń