poniedziałek, 14 czerwca 2010

OGÓREK, OGÓREK, OGÓREK...

Ogóraski bardzo lubię, zwłaszcza z własnego ogródka, niestety w tym roku tylko mam szklarniowe bo nie siałam. Od kilku lat mamy plagę ślimaków i żadnym sposobem nie da się ich wyplewić a po deszczu to już prawdziwa epidemia! Zżerają wszystko co znajdą na swojej drodze i ogórki też, obgryzły rzodkiewkę, sałatę i nawet za lawendę się biorą. Nie powiem Wam jak radzi sobie z nimi moja szwagierka bo to drastyczne ale niestety jedyne dobre rozwiązanie w tym przypadku.
Dziś poszłam sobie do sklepiku i nabyłam kilka kilogramów ogórasków, koper bo w moim ogrodzie niestety nadal malutki i młody czosnek-niezwykle aromatyczny.
Zajęło mi to chwilkę a ogóreczki już jutro będzie można pałaszować:)

Na początku porządnie je wyszorowałam, później kilka godzin moczyłam w wodzie z czosnkiem aby przeszły jego aromatem a następnie zagotowałam litr wody z łyżką soli i zalałam, dodałam koper i wszystko zakryłam aby się "przegryzły":)





Do słoików będę robić je później jak będą troszkę tańsze:). Mam świetny przepis na ogórki w zalewie z curry. Na pewno się nim z Wami podzielę:)

Jeszcze chciałam nadmienić do posta o różyczkach. Niestety pączki już mi się skończyły ale nadal będę szukać, zostało mi 5 wianuszków i jeśli któraś z Was jest zainteresowana to zapraszam:)
Pozdrawiam cieplutko ila:)




22 komentarze:

  1. Iluś ogóreczków mi się zachciało :o)
    Dobrze że jutro mam wolne od pracy, biegnę do zaprzyjaźnionego warzywniaka i robię ogóreczki
    z Twojego przepisu!!!
    Co do wianuszków jeśli jest szansa i możliwość to jestem chętna :o)
    Czeka na niego przygotowane honorowe miejsce
    Pozdrawiam wieczorowo - to jedyny wolny czas na nadrobienie blogowych zaległości

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nigdy (o zgrozo !) Nie robiłam takich ogórków w kamiennym garze. Czyli czas zrobić ogóraski :-)
    Tak apetycznie wyglądają ... :D
    Maila w sprawie wianuszka oczywiście napisałam ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. I mnie smaka narobiłaś...nieważne,że 1wsza w nocy!!I kromal razowca z babciowym smalcem do tego...i nieważne,że 1wsza w nocy!!I jak tu u Ciebie się nie rozkokosić?!:):)Same smakołyki!!1Pozdrawiam Cię Ilu cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak je namoczyłaś, że aż u mnie pachnie czosnkiem ;))
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  5. i znów kolejna robota:)ja też MUSZĘ mieć ogóraski, bo je wszyscy uwielbiamy,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. ale smaka mi narobiłaś pięknymi zdjęciami na ogórki małosolne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogórasy mnia!...już raz w tym roku robiłam w moim gliniaku i takiego mi smak na robiłaś, że może dzisiaj zrobię!!!A na przepis ogórki z curry nie mogę się doczekać. Pięknie Cię pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Narobiłaś mi smaka...slinka mi leci..:)Smakowicie wyglądają Twoje ogóreczki.
    Słonecznego dnia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja mama tez narzeka na ślimaki (takie bez skorupki). Podobno zostały sprowadzone do zjadania spadów z drzew owocowych ale się rozmnożyły w plagę i zżerają wszystko.
    A ogóreczki mniam - bardzo smakowite zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mhm,uwielbiam ogórki wszelakie,surowe,kiszone,ugotowane w zupie no wszystkie!
    Wczoraj udało mi się kupić polskie ogórki małosolne,nie są idealne w smaku,ale lepszy rydz niż nic :)
    Właśnie zajadam się nimi do śniadanka.

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ogoreczki wygladaja smakowicie, koniecznie podaj przepis z curry.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czuję, że moje ślinianki nadmiernie pracują ;)
    Ogórków małosolnych nigdy nie robię( dlaczego?), kiszone- owszem. Przepis z curry, bardzo mnie zaintrygował.

    OdpowiedzUsuń
  13. Apetyt rośnie na małosolne:) Nie wpadłam na to, że można wcześniej moczyć ogóreczki z czosnkiem - muszę to wypróbować! Na zimę robi się u mnie ogórki kiszone zwyczajne i z musztardą (pewno większość zna ten przepis,)a z curry jeszcze nie próbowałam. Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm...poddałaś mi myśl, może i ja spróbuję takie ogórki zrobić. Zajmę czymś i ręce i myśli:) a przynajmniej z pożytkiem dla wszystkich będzie:)
    Tylko napisz proszę te ogórki to tak zaraz po przygotowaniu według tego co pisałaś nadają się do spożycia, czy muszę odczekać swoje w jakimś ciemnym miejscu na przykład?

    OdpowiedzUsuń
  15. Sylvia zaraz na drugi dzień do jedzenia się nadają, nie musisz ich trzymać w ciemnym miejscu wystarczy tylko je przykryć. Ja dałam je do glinianego garnka bo taki mam na nie przeznaczony:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy tak nie robiłam ogórków.Muszę wypróbować Twój sposób.
    Ogórki z curry tez robię.
    Wystarczy dla mnie wianuszków?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojojoj, ależ mi się zachciało takich ogórasów, narobiłaś smaka, że hej! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo , bardzo mnie zaskoczyłaś swoją przesyłką , a najbardziej tym ,że przyszła tak błyskawicznie. Dziękuję za wianuszki i za to , że są dwa. Mam teraz masę roboty, bo pracuję nad pewnym projektem , który pokarzę pod koniec tygodnia ,ale ogórki już nastawiłam ,bo bez nich nie ma czerwca ani życia. Też mam fajny przepis na ogórki chili to latem pokażę . U Ciebie jak zwykle cieplutka domowa atmosfera.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam na powitalną kawkę lub miętę:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję za odwiedziny,życzę miłego dnia! p.s. piękny ten Twój Łagów, dużo o nim słyszałam!pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Na ślimaki poleca troszkę drastyczny sposób ale skuteczny - poprostu posypać je solą - te ślimaki - zamienią się w białą plamę i na pewno odejdą na dobre, co do ogórków narobiłaś smaczka chyba kupię i zrobię malosolnych bo uwielbiam :) No i tak czytam czytam i się zastanawiam czy te wianuszki nadal aktualne - nie chcę się narzucać to moze tylko poproszę o przepis na nie :)
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  22. Moniczko niestety już nieaktualne, zdziwiłam się,że tak szybko poszły:)
    Wystarczą pączki róż(ja zbierałam dzikie, rosnące przy każdej ulicy:)) i cieniutki drucik

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz:)