Dziś chwale się miseczką, o której kiedyś już wspomniałam. To moja jedyna pamiątka ze szkoły, jestem z niej niezwykle dumna bo to moja pierwsza praca i mimo, że nie jest równiutka to i tak bardzo mi się podoba. Dziś pełni funkcje typowo dekoracyjną czasem tylko użytkową, wolę wpatrywać się w jej błękitne dno. Często gdy mam chandrę biorę sobie ją do ręki i wracają wspomnienia, uwielbiam jej chropowatą fakturę, zrobiona jest z gliny szamotowej, która używana była do wyrobu rur i którą dostawaliśmy gdy jakaś rura wyszła krzywa. Zajęcia z ceramiki bardzo lubiłam a, że odbywały się jesienią to do tej pory roku mam szczególny sentyment i często najwięcej pomysłów przychodzi mi do głowy właśnie tą porą :). Glina szamotowa jest porowata i nie nadaje się do robienia rzeczy użytkowych ale wielkie butle bardzo dobrze się sprawdzają w roli dekoracji.
Miseczka nie jest duża ma 15 cm średnicy, wykonałam ją metodą wałeczków, nie będę jej opisywać bo nie chcę Was tym zanudzić, ale to bardzo fajna metoda:), na dno położyłam potłuczone błękitne szkło. Niestety szkło topi się w niższej temp. aniżeli rury szamotowe są wypalane i po prostu się "zagotowało", i w takiej postaci zastygło.
Dziś można spotkać wyroby szamotowe mniej chropowate i porowate z równiutko zastygniętym szkłem, sama mam w domu kilka takich rzeczy, ale podoba mi się moja miseczka, bo jest jedyna w swoim rodzaju:)
Tym postem przypomniałam sobie stare dobre czasy:)
ładna, wygląda jak nieczynny wulkan z jeziorem w kraterze:)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo oryginalnie ta miseczka :) Ten surowy materiał cieszy oko :) w pierwszym momencie pomyślałam "ja też chcę taki młodzież" hehe a dopiero później doczytałam że jest to miseczka :) Bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńbardzo lubię rustykalną ceramikę. Ma w sobie taką niepowtarzalność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Mnie to się marzy podstawa lampy z takiej surowej ceramiki...Wyobrażam sobie tylko jakie to wspaniałe zajęcie.
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna miseczka,nie dziwię się,że masz do niej sentyment.W wykonanie jej włożyłaś serce i swój pomysł.
OdpowiedzUsuńMasz niewątpliwie bardzo cenną pamiątkę :)
Pozdrawiam cieplutko.
Cieszę się, że humorek już lepszy:) a pamiątka okazała:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Miseczka bardzo oryginalna. Też lubię przedmioty z gliny połączonej ze szkłem. A Ty masz przedmiot wyjątkowy bo wykonany własnoręcznie:)
OdpowiedzUsuńWracając jeszcze do poprzedniego posta ani się waż myśleć o tym ,że przestaniesz pisać bloga!
Pozdrawiam serdecznie.
Piękna!!!
OdpowiedzUsuńFaktura tej gliny jest zachwycająca, a Ciebie podziwiam, że potrafiłaś nadać jej taki piękny kształt :)
A złośliwymi komentarzami się nie przejmuj!
Pozdrawiam serdecznie
Nigdy nie wiadomo, czy nie powrócimy do naszych dawnych, ulubionych zajęć! Ładniutka ta miseczka, taka w moim stylu.
OdpowiedzUsuńI to sama własnymi "rencami"
OdpowiedzUsuńPodziwiam
podziwiam
Piękna micha i cudnie ją obfociłaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękna miska i śliczne zdjęcia
OdpowiedzUsuńMasz piękną pamiątkę! Bardzo podoba mi się wtopione szklane dno, ładne fotki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
super miseczka i świetnego masz bloga!:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMicha rewelacyjna:)))
OdpowiedzUsuńI co z tego że nierówna??? Wygląda super:)))
Technikę wałeczkową znam, jednak interesuje mnie czy wałeczki po uformowaniu pokryłaś jeszcze szamotem, dla "równości" i "grubości", czy może od razu dawałaś szamot???
Pozdrawiam
Ivalio,jak formowałam wałeczki to od razu je rozcierałam aby tworzyły ścianki miseczki, a na dno zrobiłam "ślimaczka" i też roztarłam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo że Wam się podoba:)
Pozdrawiam słonecznie!!
Piękna ceramiczna micha...ja też próbowałam kilka razy sił w tej sztuce i zapewne do tego wrócę jeszcze!!!Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńMisa jest niesamowita ,jej kolor i faktura mnie oczarowały. Bestyjeczka ma rację podstawa do lampy ,a może świecznik ? Świetnie by wyglądały .Zrobiłaś bardzo oryginalne naczynie . Może wrócisz do tego?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Ciepło tu u Ciebie. Mam nadzieje, że wypoczynek się udał.
OdpowiedzUsuń