Od smacznego śniadania. U mnie to podstawa, pierwszy posiłek dnia najważniejszy!
Wczesnym rankiem jak tylko wstało słoneczko wybrałam się do ogrodu po sałatę i szczypior, ale okazało się, że rzodkiewki zrobiły mi niespodziankę i nadają się już do chrupania. Czekałam na nie bardzo, bo uwielbiam ja właśnie z twarożkiem i szczypiorkiem.
Sezon na nowalijki z mojego ogrodu uważam za otwarty!
Gdy byłam jeszcze dzieckiem, uwielbiałam kiedy mój chrzestny robił kanapki, zawsze były bogate w składniki, pięknie ozdobione i miały niezapomniany smak. I koniecznie musiały mieć majonezowy kleks:). Dziś kanapki są już troszkę zapomniane...teraz kanapką zwiemy kawałek chleba z kurczakiem opieczone w sandwiczu, lub bułkę ze zwiędniętą sałatą, owiniętą w folię aluminiową... ale nie u mnie! Moje kanapki są świeże, i pachną słońcem!
A jak się mają Wasze kanapki:)?
I jeszcze chciałam Wam podziękować, za trzymanie kciuków:). Jestem już po pierwszej nocce i nie było źle... Nie taki diabeł zły, jak go malują.
Z czasem wszystko sobie poukładam i co najważniejsze będę mogła Was nadal odwiedzać!:)
Pozdrawiam cieplutko, miłego weekendu Wam życzę i dużo słoneczka
ila:)
Piękne własne plony! Ja na swoje warzywa czekam z utęsknieniem.
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne kanapki:)) właśnie takie uwielbiam.
Miłego weekendu i trzymam kciuki za pracę !
My tez już mamy swoją rzodkiewkę, sałatę-kilka rodzajów, szczypiorek...
OdpowiedzUsuńApetyczne zdjęcia :D
Buziaki
K.
Mmmm rzodkiewka :D Od dwóch tygodni nic innego nie jem na śnaidanie jak włascie kulki rzodkiewkowe ze szczypiotem i smeitanką czasem jajko na twardo mmmm :) U nas już 3/4 rzodkiewki zjedzone , ale kiełkuje kolejna więc ciągłość zachowana:)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze wlasnych nowalijek, ehhh moglam zasadzic na balkonie, a takie sniadanka uwielbiam , pozdrawiam cieplo i gratuluje nowej pracy :)
OdpowiedzUsuńmmmmmmm bardzo "zdrowy" post:))))))
OdpowiedzUsuńOd lat na śniadanie jem muesli z mlekiem, więc kanapki odpadają, ale dla rodziny czasem się staram. Tylko niestety, ingrediencje sklepowe... Niby mam malutki ogódek, ale równie malutkie chęci do uprawiania czegokolwiek ;-)
OdpowiedzUsuńNo widzisz! I znalazłaś czas na bloga. Im więcej obowiązków, tym intensywniej człowiek wykorzystuje wolne chwile. Sprawdzone ;-)
mniam zrobiłam się głodna :)
OdpowiedzUsuńaz slinka cieknie! :)
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś ochoty na takie kanapeczki:-)) pychotka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
mniam, pychotka ;)
OdpowiedzUsuńJejku, jejku, jejku, jak fajnie, że jesteś!!! :)))
OdpowiedzUsuńI fajnie, że w pracy ok!
Cudne te Twoje posty dla serducha, oka i... brzucha (?!) ;).
Serdecznie Cię pozdrawiam,
Ewelina
PS Puchy wyglądają u Ciebie, jakby zawsze tam stały, pasują idealnie!
Dziękuję za przemiłą wzmiankę o mnie,bardzo, bardzo dziękuję! :*
Moje dzieciaki uwielbiają takie własnie kanapki,z czego się bardzo cieszę.Kiedy je sama robie nie doceniałam, ich piekna...aż do momentu, kiedy je zobaczyłam u Ciebie:) Pysznie ...:)
OdpowiedzUsuńSmakowicie u Ciebie:)))uwielbiam świeży chleb z rzodkiewką:)))
OdpowiedzUsuńJa tez dzisiaj miałam wiosenne śniadanko, rzodkiewka, sałata,ogórek i serek.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pracy, wszystko się z czasem dopasuje i będzie dobrze.
Mniaaaam, pychota. Też się takimi zajadam. Cudnie mieć swój warzywniak :)
OdpowiedzUsuńLubię też położyć same rzodkiewki (bardzo cieniutko pokrojone w plasterki, musi ich być na kromce duuużo) na chleb posmarowany cieniutko majonezem. Pycha!
Pozdrawiam :)
Pyszności!! Ja też jestem warzywno nabiałowa i jeszcze wieloziarnista bułeczka do tego. Palce lizać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMój Boże ! jak pięknie wyglądają kolorowe letnie kanapki.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka.
Buziaki
Jaaa... Ale pachną.. Muszę coś zjeść zaraz:) Iluś, trzymam kciuki za Twoją pracę, oby Ci było jak najlepiej w niej!
OdpowiedzUsuń