Pierwszy chleb, to chleb żytni na zakwasie, już kiedyś go pokazywałam ale nie zamieściłam przepisu, bo pierwszy raz go wtedy piekłam i do końca nie byłam pewna czy znowu się uda. Udał się, wiec podam przepis. Większość przepisów na chleb, które piekę pochodzi z bloga Pracownia wypieków. Inne zaczerpnięte z internetu zmieniam według własnych potrzeb.
Po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że tylko przy kilku chlebach trzymałam się ściśle przepisu, inne to moje eksperymenty:)
CHLEB ŻYTNI NA ZAKWASIE...
ZACZYN;
3 łyżki dokarmionego 12 godzin wcześniej zakwasu
150 g mąki żytniej
50 ml. wody
Całość mieszamy i odstawiamy na 12 godzin w ciepłe miejsce
CIASTO WŁAŚCIWE...
cały zaczyn
400 g mąki żytniej
3 łyżeczki soli
300 ml. wody.
WYKONANIE...
Całość dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitej masy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia. Ciasto powinno podwoić objętość
Przekładamy do blaszek uprzednio wysmarowanych oliwą i wysypanych bułką tartą lub mąką. Ponownie odstawiamy do wyrośnięcia na 12 godzin lub więcej. Mój chleb pod przykryciem wyrastał całą noc. Pieczemy w temp 200 st. przez 1 godzinę.
CHLEB PSZENNY NA ZAKWASIE ŻYTNIM, WYRASTAJĄCY W KOSZYCZKU...
O wyrastaniu chleba w koszyczku też kiedyś napiszę i zamieszczę kilka zdjęć na ten temat, bo chwilowo brak na to czasu.
ZACZYN...
3 łyżki aktywnego żytniego zakwasu
100 g mąki pszennej chlebowej
50ml. wody
wyrabiamy i odstawiamy na 12 godzin
CIASTO WŁAŚCIWE...
400 g mąki pszennej chlebowej (do kupienia w internecie)
cały zaczyn
3 łyżeczki soli
250 ml wody.
WYKONANIE...
Składniki połączyć. Ciasto powinno być jednolite i sprężyste. Po wyrobieniu układamy je w wysypanym mąką koszyczku i odstawiamy do wyrośnięcia, najlepiej na całą noc. Rankiem pieczemy w temp 180st. przez 1 godzinę.
Ja podaję mój czas pieczenia chleba, bo piekarnik mam dosyć specyficzny:).
SMACZNEGO!
Pozdrawiam i zasyłam Wam promyczki majowego słoneczka ila:)
Ale pyszności ja na razie z czystego lenistwa robię tylko chleb na drożdżach :)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć zapału i pięknego wypieku :) Ja również do tych leniwych należę i tylko chlebek na drożdżach wypiekam :)
OdpowiedzUsuńNo masz.... a ja właśnie z zaczynem eksperymentuję :) wczoraj mu dorzuciłam jedzonka, wyrósł, wypęczniał, napuszył się.... dziś widzę jakiś marny. Chyba mu za zimno było, to go w ubranko odziałam ;-)
OdpowiedzUsuńZ przepisu skorzystam oczywiście. Nie ukrywam, że jesteś jedną ze sprawczyń moich chlebowych zapędów.
Ściskam :))
Ila, jesteś mistrz ;) Może z Twoim przepisem dam radę, bo na razie porażka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
I znów cudowny wypiek. Twoje przepisy są jak zawsze wspaniałe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wciąż się przymierzam do upieczenia chleba na zakwasie. Ale wciąż idę na łatwiznę i piekę na drożdżach... Zobowiązuję się do zrobienia zakwasu, może mi się uda? Dzięki za przepis! :)
OdpowiedzUsuńPiękny wyszedł ! Nie ma jak to chleb na zakwasie :) Nawet mój niespełna 2 letni synek dużo chętniej pałaszuje domowe zakwasowce niż kupne pieczywo . U nas królują żytnie na ciemnym miodzie lub melasie i oczywiście chleby mieszane "takie jak za dawnych czasów " jak mawiają moi rodzice :)
OdpowiedzUsuńPozdrawaiam serdecznie
Ja tylko zachwycam się i podziwiam nieustająco:))
OdpowiedzUsuńoch jakie pięknie wyrośnięte chlebki.
OdpowiedzUsuńIla co to znaczy "dokarmiony zaczyn"?
Jaguś chodziło mi o dokarmiony zakwas:). Przejęzyczyłam się:)
UsuńJuż poprawiam, dzięki że uwagę zwróciłaś:)
A widzisz, znowu błąd:) Nie ma "dokarmionego zaczynu" tylko zakwas dokarmiony 12 godzin wcześniej, czyli dokarmiony zaraz po wyciągnięciu z lodówki... musi odstać 12 godzin i wtedy dopiero może zostać dodana mąka aby zrobić zaczyn. Mam nadzieję,że już rozumiesz? Jeśli nie to pisz:)
UsuńJa muszę zacząć od zrobienia zakwasu, bo dawno chleba nie piekłam i zakwas poszedł sobie ;-)
OdpowiedzUsuńALe ten Twój chlebek wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńWspaniałe chleby! ja też Pracownię traktuje jak chlebowe guru :)
OdpowiedzUsuńApetycznie:D
OdpowiedzUsuń