Wiem, ostatnio monotematyczna się zrobiłam, ciągle tylko wianki i wianki, no ale ten to bardzo chciałam Wam pokazać bo wg. mnie to najładniejszy wianek jaki do tej pory zrobiłam:). Widziałam całkiem podobny niedawno na czeskim blogu, ale tamten był bardziej symetryczny. Mój jest rozczapirzony i przez to bardzo mi się podoba:). Spędziłam na jego zrobieniu dwa wieczory ale było warto.
Za żołędziami nie przepadam aż tak, jak za kasztanami, bo wydalało mi się, że nie da się z nich zrobić zbyt dużo rzeczy. Jednak teraz wiem, że był to błąd i naprawiam to w tym roku:).
Koniecznie zajrzyjcie też, kto jeszcze nie był na bloga Anne (Home Sweet Home). Ona to dopiero cuda z żołędzi wyczarowała:)
Dziękuję Wam bardzo za odwiedziny i miłe słowa u mnie pozostawione. Miłego wieczorku Wam życzę ila!
No po prostu się zakochałam!!!! Cudnej urody ten wianuszek!!! Oczywiście jestem ogromnie ciekawa, jak go zrobiłaś :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przepiękny. Też o takim myślałam ale dookoła mnie same kasztany.
OdpowiedzUsuńWianuszek cudowny. Chyba wybiorę się na poszukiwanie kapelusików. Ale czy będę miała tyle cierpliwości.... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy, te czapeczki wyglądają bardzo interesująco, na pierwszy rzut oko nawet nie widziałam co to takiego.:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Piękny -a tamten też widziałam i sama nad nim się zastanawiam !!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPieknie "zaplotlas" te czapeczki :) W zeszlym roku robilam z samych glowek, ale jakos w tym roku mniej inspiracji mam jesiennych.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo
Ilku, jest obłędny!
OdpowiedzUsuńNic tylko całować zdolne rączki:)
Chłop powinien być zawsze maga rad, że ma kobitkę co to z żołędzia wianek uwije:)
Przepiękny jest!!!
Możesz być monotematyczna i nudna w tym co robisz, bo robisz tak cudne rzeczy,że aż chcę się nudzić i oglądać ich caaała masę:)
Ściskam:*
jakie rozczochrane zoledzie :)))
OdpowiedzUsuńszlaie mi sie podoba
pozdrwionka
Przepiękny! Ja też po macoszemu traktuję żołędzie......
OdpowiedzUsuńDzięki, że pokazujesz te wyczarowane skarby!
piękny,rozczochrany ale piękny :)
OdpowiedzUsuńbez dwóch zdań jesteś mistrzynią wianków :D
pozdrawiam serdecznie
Kasia
Genialny! Jutro wyślę męża po skarby lasu!
OdpowiedzUsuńAleż Twój pokoik jest śliczny i przytulny, aż chciałabym się tam wprosić na małą herbatkę.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na cukierki:)
śliczny wianek:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam grodzia
Iluś :))
OdpowiedzUsuńcóż mogę powiedzieć ;))
dziękuję za miłe słowa :))
wiesz, że jesteś mistrzynią wianków!!! wyszedł naprawdę świetnie :)) o czymś takim myślałam pisząc komentarz na swoim blogu :))
buziaki
Ania
a propos wianków, znasz ten blog:
http://www.tulka.pl/
Uroczy!! Może i ja się pokuszę na zrobienie podobnego? Jeśli chodzi o żołędzie, to właśnie lubię te z czapeczkami - trudno je znaleźć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Bossssssski !!!!!!!!!!!!!!!! jesteś wianuszkową Królową !!!! a wokół mnie ani żołędzi ani kasztanów , buuuuuuuu .....
OdpowiedzUsuńteż miałam taki pomysł tylko kapelusików brak no i chęci na zrobienie
OdpowiedzUsuńPrzecudny !!! Właśnie to rozcapirzenie dodaje mu uroku.
OdpowiedzUsuńPiekny wianuszek zrobilas ,pieknie u Ciebie w domku
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Świetny pomysł z tym wiankiem z żołędzi, bardzo, bardzo mi się podoba!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:D
Iluś, nie widziałam jeszcze takiego wianuszka!!
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz pomysły kobietko!!
Pozdrawiam
jakie to piękne!!! jak udało Ci się zrobić takie cudo? jest obłędny, jak wszystkie twoje wianki:)
OdpowiedzUsuńJak sie jest Krolowa Wiankow To sie MUSI wianki pokazywac, a tez zoledziowy to prawdziwe cudo, gratuluje. Czym te zoledzie laczylas ?
OdpowiedzUsuńTwoje wianki są mistrzowskie! Jeden jest piękniejszy od drugiego. Zazdroszczę i podziwiam! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam jesiennie
Ja juz kiedys pisalam ze jestes krolowa wiankow, i wciaz utwierdzasz mnie w tym przekonanku. Ten jest NADZWYCZAJNY!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękny ten wianuszek. Przez myśl by mi nie przeszło, że można z żołędziowych czapeczek ... :-)
OdpowiedzUsuńWianuszek genialny!!!!Super,ale widać,ze bardzo pracochłonny:)
OdpowiedzUsuńJa cię kręcę - ale rewelacja :) Chylę czoła :)
OdpowiedzUsuńWIANUSZEK JEST ŚLICZNY !!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne prace, wspaniały dom i świetny blog!
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze tu trafiłam...
Pozdrawiam cieplutko jesiennie
Maggie
ależ cudnie go uplotłaś!Napracowałaś się ale warto - efekt powalający!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem! Co wianek to większy zachwyt i podziw :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie wszystko ma swoje miejsce i czas. Wianek piękny, ale i świecznik również :)
OdpowiedzUsuńświetny ten wianuszek:)
OdpowiedzUsuńIla, kolejne wiankowe cudo!Jest po prostu śliczny, bardzo klimatyczny i jesienny, uściskuję popołudniowo,Żania
OdpowiedzUsuńśliczny, masz wspaniałe pomysły
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ilona jestem pod wrażeniem , wspaniale Ci ten świecznik wyszedł!
OdpowiedzUsuńI wcale nie musi być jesienny, jakiś drobny zimowy detal wplątany w żołędziową konstrukcję i dekoracją możemy cieszyć się dłużej.
Masz rację - wymagał pracy ale warto było! Jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńjesteś niesamowita:) Rewelacja!!!!
OdpowiedzUsuńŚliczny wianuszek :))naprawdę świetny pomysł, aby na dłużej zachować dary cudnej jesieni :) Milusio tutaj u Ciebie - zostanę tutaj na dłużej :)) w wolnej chwili zapraszam też do mnie http://inspiracjedladomuinietylko.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWianek jest obledny! A Twoj blog, bardzo ladny, zaraz zerken na starsze posty i zostane u Ciebie, jesli pozwolisz:-)
OdpowiedzUsuńmilego wieczoru, sciskam
Basia
Świetne! Aż zaniemówiłam :) postanowiłam że może też spróbuje ;D
OdpowiedzUsuńWianuszek fantastyczny :), a te belki na suficie... ach! :)
OdpowiedzUsuńa u mnie się marnuje co roku tyle czapeczek żołędziowych
OdpowiedzUsuńPrześliczny!!! Bardzo jestem ciekawa jak go robiłaś?
OdpowiedzUsuń