sobota, 2 października 2010

KOLEJNA PORCJA SUSZONYCH SKARBÓW...

Witajcie, na początku chcę Was przeprosić, że nie odpisywałam długo na maile ale coś dzieje mi się z internetem, nie mogę otworzyć poczty a nawet jak już to zrobię to maile ode mnie wysłane wcześniej wracają z powrotem. Nie dostaję też od Was maili a wiem, że je wysyłacie bo pytacie mnie w kolejnych, czy nie czytałam wcześniejszych. Zamieszanie okropne się zrobiło i jeśli któraś z Was ma jeszcze do mnie pytania to proszę o nie na pocztę, mam nadzieję, że może teraz się uda. I jeszcze jedno, mimo iż mogę pisać bloga, to nie mogę pisać komentarzy do Was, nad czym bardzo ubolewam, dlatego proszę Was o wyrozumiałość.




W domu mimo, że nadal nie mam weny, to zaczęłam robić zapasy na zimę:), na kominku dosuszają się kolejne jabłka i grzybki. Jabłka suszone oprócz do wianków jak wcześniej pisałam uwielbiam dodawać do cieplutkiej herbatki z miodem, nadają jej wspaniałego aromatu i wyraźniejszego smaku...


Grzybki już nie mieszczą się w słoiczkach wiec musiałam zamienić je na słoje. Uwielbiam suszone owoce i grzyby, mają wspaniały aromat i można się nimi zajadać okrągły rok.


Z ostatniego niedzielnego spacerku przyniosłam sobie z lasu okrągłe kobiałki, ktoś wcześniej sprzedawał w nich grzyby a puste koszyki zostawił w lesie, były w kiepskim stanie wiec wzięłam tylko 2 a było ich mnóstwo. W lesie jak się okazuje można w dzisiejszych czasach dużo innych rzeczy znaleźć, co bardzo mnie zasmuca, bo kobiałki to jeszcze się rozłożą ale gorzej z plastikowymi butelkami czy zużytymi pampersami, których też nie brakuje.
W tej chwili susze w nich orzeszki, na razie w skorupkach a już niedługo młotek pójdzie w ruch, bo jest ich tyle, że dziadek do orzechów na pewno by nie dał rady:)

Orzeszki w domu u mnie są obowiązkowo, bo co roku przed samymi Świętami jak i na nie piekę ciasteczka z miodem i orzechami-niebo w gębie:) . Przepis na pewno zamieszczę na blogu, tylko radzę Wam od razu zrobić dwie porcje bo zanim wszystkie się upieką to pierwsze zostaną juz zjedzone. U mnie zawsze tak jest i nie znam innej osoby, która by ich nie jadła jeszcze gorących:)

I na zakończenie zielony akcent, w moim ulubionym odcieniu-pigwa, uwielbiam jej zapach i zawsze o tej porze przynoszę sobie kilka owoców do dekoracji i dla tego właśnie zapachu.


Dziękuję Wam bardzo ze zaglądacie do mnie i, że jesteście, to niesamowicie budujące:)

Ściskam Was mocno i miłej niedzieli życzę ila!!!

30 komentarzy:

  1. Iluniu...chyba wpadnę do Ciebie,jak już to wszystko posuszysz!!:):):)hihi

    I to jest właśnie jesień...cudo!!I jeszcze pogodę piękną zapowiadają!A baby na blogach jęczą,że zimno,że bleeee.ja tez czasem jęczę jak pada,ale tylko czasem...:):)
    Skąd wziąć pigwe kochana??Nigdzie jej nie znajduję!

    A ostatni post Ilu...sielaneczka!!Stary haczyk mnie urzekł na maxa!!Cuuudo!!

    Całuję Cię kochana wieczorowa porą!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ila a propos suszonych jabłek: czy wszystkie nadają się do suszenia ? Mam wątpliwości i nadzieję że od Ciebie się dowiem :-) Ususzyłabym ale boję się że wtopię.
    Pytałam też parę postów wcześniej czy mogę się wiankowo zainspirować ale pewnie nie zauważyłaś.Daj zielone światło ;-)
    Pigwę uwielbiam za smak i zapach. Nie mówiąc o orzechach które spadają pod oknami :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kaju moja droga, ja niestety też nie wiem gdzie w większych ilościach jest, tę pigwę oberwałam z żywopłotu, koło ulicy sobie rosła i strach robić z niej nalwekę a Joanna z Mglitego snu dała przepis na bloga...tylko smaka narobiła:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cyrylko, ja suszę jabłka zimowe, podobno są najlepsze te z intensywnie czerwoną skórką, koniecznie muszą być twarde i zdrowe. Co do wianka to pewnie ,że możesz się inspirować:)
    A i jeszcze jedno, jabłka wybieraj do suszenia te mniejsze, szybciej wyschną. Mam nadzieję,że choć troszkę pomogłam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ niesamowite zrobiłaś zapasy ze wspaniałych darów i owoców wczesnej jesieni!!! Wyglądają bajecznie, a te kolory... cudne! Pozdrawiam i życzę pogodnej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ilu te suszone jabłka !!!
    Ależ mi narobiłaś ochoty na taką herbatkę- muszę zasuszyć :)
    Czy moge skorzystać z Twoich pomysłów wiankowych ( nie dosłownie ) , cuda tworzysz a ja tak bardzo kocham wianki :)))
    Co do orzechów włoskich, u mnie niestety w tym roku owoców jest bardzo mało i w dodatku większość 'porwała' nasza 'osobistyczna ogrodowa' wiewiórka.
    całusy posyłam na dobranoc :**

    OdpowiedzUsuń
  7. artambrozjo proszę bardzo, rób wianuszki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Orzechy uwielbia mój mąż, ja raczej jadam przetworzone (w ciastach np.) i stosuje do dekoracji bożonarodzeniowych.
    Z pigwom mam zawsze problem , zapach rzeczywiście kuszący, ale pomysłów na kulinarne eksperymenty, brak.

    A wianki jabłkowe, pozwolę sobie odgapić ;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. A mi jakoś tak świętami zapachniało przy czytaniu Twojego posta:)
    Orzechy,suszone jabłka,grzyby...No,i te ciasteczka orzechowo-miodowe...Z niecierpliwością będę czekać na przepis:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  10. suszone owoce,a szczególnie jabłka to również mój przysmak.Ja suszę je trochę inaczej.Z wody i cukru gotuję syrop,wkładam do niego plasterki jabłek i gotuję ok.pół minuty,wyjmuję je łyżką cedzakową i suszę w piekarniku na lekko naoliwionej blasze.Są bosko chrupiące.
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż mi zapachniało tymi grzybkami ;)
    Fajnie kiedy mamy uśpione lato w słoikach i możemy do niego wracać w mroźną zimę ;)
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Orzechy... Kiedyś mieszkałam w domu z ogrodem, w którym rósł piękny orzech. Poranek jesienny obowiązkowo zaczynał się od szukania skarbów :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Pachnący i jesienny Twój pościk! Suszone jabłka ja lubię sobie jeśc ,ot tak po prostu, jak chipsy.Super są.
    Piękne zdjęcia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam suszone jabłka, dzięki za przepis na herbatkę ( nigdy z suszem jabłkowym nie próbowałam )wianki rewelacyjne, a jak muszą pachnieć!

    OdpowiedzUsuń
  15. Prawdziwe jesienne klimaty u Ciebie. Czas magazynowania i gromadzenia zapasów widzę rozpoczęty:)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba właśnie zmotywowałaś mnie do zasuszenia jabłek - argument, że są doskonałe do herbaty z miodem zwyciężył;)
    Pozdrawiam i udanej niedzieli życzę!

    OdpowiedzUsuń
  17. Aromatycznie u Ciebie, az czuc to przez monitor-bosko.
    A z tej pigwy to bym nalewke zrobila.
    Pozdrawiam w ten sloneczny dzien.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale przyjemny ten Twój post:) zrobiło się tak domowo...muszę spróbować suszonych jabłek...

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapasy robisz niezwykłe ....chyba ostra zima będzie ?! Suszone jabłuszka lubię i plan niby jest na ich ususzenie , ale .... no właśnie sama już nie wiem w co ręce włożyć.
    Pachnący jesienią post ,uwielbiam te klimaty.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale wspaniale zapasy!U mnie tez grzybki i jablka sie susza (te ostatnie znikaja szybciej niz sie wysusza i nie wiem jak tego uniknac:).Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  21. zapach pigwy lubię, ale samej pigwy to już nie
    jabłka suszone uwielbiam - szczególnie takie mocno ususzone do chrupania
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  22. Same przysmaki i jesienne aromaty królują u Ciebie. Ja kiedyś też miałam taki problem z komentowaniem, więc zmieniłam przeglądarkę:)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. ależ smakowitości.
    jabłuszka suszone uwielbiam.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Ila dzięki za odp. i zielone światło :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ila robisz zapasy jak wiewiórka...
    Z pigwy robię naleweczkę,sok i dżem,
    Na działce posadziłam kilka krzaczków i sobie rośnie

    OdpowiedzUsuń
  26. grzybki wyglądaja smakowicie i tak samo jabłuszka.U mnie też cała torba orzechów,muszę z nich zrobić cos ciekawego.http://english-stylecom.blogspot.com/
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. mmmm... jak tu pachnie:) i jakoś tak nie wiem czemu świątecznie juz jakby...:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Suszone jabłka uwielbiam, a najlepsze są takie suszone na słońcu. Babcia mojej koleżanki takie robiła, a my dzieciaki podkradaliśmy te pyszności :))
    Ależ jesiennie u Ciebie... popijam właśnie herbatę z sokiem pigwowym... polecam na jesienne chłody. Też uwielbiam jej zapach.

    Ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
  29. Dary jesieni! Pięknie je prezentujesz. U mnie też stosy grzybków suszonych.
    Pozdrawiam gorąco:}

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam nadzieję, że problemy z internetem szybko się rozwiążą:)
    Same skarby na zdjęciach:) Uwielbiam ten zapach jabłek, ale grzyby też maja piękny aromat...no może nie koniecznie jak występują w duecie, ale generalnie jedno i drugie dobrze mi się kojarzy:)
    Spróbuje zrobić tak jak mówisz-wykorzystać jabłuszka do herbatki:) Dzięki za podpowiedź:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz:)