Dziś u mnie bardzo grzybowo:). Tato dzisiejszy post jest dla Ciebie:).
Przedstawiam Ci żywy dowód na to, że grzyby w naszych okolicach się już zaczęły, i jest ich całkiem sporo:)
Na grzyby chodzimy zazwyczaj późnym popołudniem, to z racji pracy Pawła, wcześniej po prostu nie ma możliwości, ale lasy są tak ogromne, że dla każdego wystarczy...
Podobno niektórzy grzybiarze, nie oczyszczają grzybów, aby nie zostawiać po sobie śladów, z kolei inni robią taki bałagan w miejscu, gdzie wcześniej rósł grzybek, że nie wiadomo czy kiedyś on znów w tym miejscu wyrośnie.
W dzieciństwie grzybów nie zbierałam, zazwyczaj mój tata wczesnym rankiem wyjeżdżał specjalnym autobusem z zakładu pracy na grzybobranie, i wracał popołudniami z wiadrami pełnymi grzybów...Pamiętam jak wysypywał je do wanny i oczyszczał, później mama smażyła je z cebulką i wszyscy zajadaliśmy się tymi wspaniałościami.
Mama była z tych, co raczej nieufnie podchodzą do grzybów, wyczytała, że podobno najlepiej gotować je z cebulą, żeby zorientować się czy aby nie ma tam jakiegoś nieproszonego grzyba. Podobno jak cebula robiła się czarna to grzyby były trujące, na szczęście nasza cebula nigdy nie była czarna.
Dopiero w Łagowie poznałam się na odmianach grzybów i pokochałam grzybobranie, teraz już nie wyobrażam sobie jesiennych spacerów bez zbierania grzybów, zawsze muszę coś do domu przynieść, nawet jak jest to tylko mała kureczka.
Filip uwielbia sos kurkowy, ale zauważyłam, że z innych grzybów raczej mu nie smakuje. Zdecydowanie jeśli chodzi o maślaki, te to już mu bardzo nie smakują...wczoraj nawet stwierdził,... że wyglądają jak rozgotowane mózgi i smakują jak miękkie glizdy... Uwielbiam te jego sformułowania :)
Kosz oczyszczonych borowików przygotowany do suszenia, zimą będziemy zajadać się pyszną zupą z suszonych grzybów, z całymi ziemniakami- popisowe danie mojego Pawła. Już się nie mogę doczekać:)
Dziewczyny pozdrawiam Was bardzo cieplutko:)
ila
piękne okazy :)
OdpowiedzUsuńja lubię wyprawy na grzyby...ale za samymi grzybami specjalnie nie przepadam (wyjątkiem jest wigilia-barszcz z uszkami z grzybami i pierogi z kapustą i grzybami!!)
hehe kiedyś poszłam na grzyby ze swoim przyszłym teściem ;) rozdzieliśmy się...dopiero w domu przebrał moje grzyby, mówił, że żadna synowa jeszcze tyle "grzybków dla teściowej" co ja nie nazbierała...oj przy tych moich cebulka by czarna była ;)
Pozdrawiam!
Ależ mnie rozbawiłaś:) Macie co wspominać:)
UsuńAle Ci zazdroszczę, bez żadnej kurtuazji.Aż żal patrzeć. U nas, czyli na Krajnie, grzybów jak na lekarstwo, A tak by się chciało.
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę tych grzybów.. u nas nie ma:( Chyba pierwszy raz w życiu będę musiała kupić grzyby na wigilię jeśli nic się nie zmieni. A takich prawdziwków to ja już kilka lat nie widziałam:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło Aga
Piękne grzybki, no po prostu zazdroszczę. A Filipa rozumiem, za maślakami też nie przepadam kulinarnie, ale zbierać mogę. Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńa jak ja zazdroszczę ... lasu przede wszystkim ...
OdpowiedzUsuńOjej ile u Ciebie grzybów! i jakie cudne lasy...
OdpowiedzUsuńteż bym pochodziła sobie po takim pięknym lasku...
:) pozdrowienia
grzyby uwielbiam, ale tylko jeść. zupełnie się na nich nie znam :)
OdpowiedzUsuńNo to się nazywa grzybobranie :) Piękne las tylko chodzić i zbierać u nas liściaste i grubo zarośnięte ale mimo wsyztsko lubię pochodzić powdychać słodki zapach lasu i szukać grzybków :) W sobotę się wybieramy z dziećmi do lasu może coś znajdziemy :) Bo chyba bym się zapłakała gdyby na Wigilie nie było smażonych kapeluszy i zupy grzybowej z własnych grzybków :) Z cebulą nie wiedziałam jak widać człowiek uczy się całe życie :D
OdpowiedzUsuńU mnie ze względu na suszę grzybów jest mało :(
OdpowiedzUsuńA mój tata to też straszny grzybiarz! Wstaje rano o piątej i pędzi do lasu, po to by przynieść 3-4 grzybki :)
No to narobiłaś tymi prawdziwkami. Pachnie mi tu nieprzyzwoicie i pragnę ich bardzo.Ja to nawet w sumie mogłabym ich nie jeść ale samej przyjemności zbierania nie mogę sobie odmówić.
OdpowiedzUsuńOOOO jakie cudne uwielbiam wręcz kocham grzybobranie,ale u nas w szczecinie grzybków nima ani ciut ciut
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Zazdroszczę pieknych grzybów, u nas nic, w ostatnią sobotę byłam las cudny, ale grzyba ani jednego...mam nadzieję, że sie jeszcze pojawią...
OdpowiedzUsuńPiękne zbiory!!! Grzyby uwielbiam jeść i zbierać:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
o kurcze, ale grzybów, a w moich okolicach nie ma ich za wiele ;/
OdpowiedzUsuńo rety Ila zaraz wsiadę w busa i pojadę do ciebie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zbierać grzyby
ależ Ci zazdroszczę:) uwielbiam zbierać i jeść grzyby:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńuwielbiam grzybobrania :)
OdpowiedzUsuńja jażdze często z moim Tatą , w lesie oczywiście kawka, kanapka , nie ma nic lepszego jesienia od grzybobrania :)
Piękny,piękny las :) Grzyby-piękne okazy,na wigilię jak znalazł :)Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zbierać i jeść grzyby..Tylko obierać ich nie bardzo lubię...
OdpowiedzUsuńU nas w tym roku bardzo mało grzybów..sucho..
Ale super grzyby, normalnie chciałoby się zjeść.. A o czarnej cebuli nie wiedziałam, dobrze wiedzieć;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Grzybkowe mniam mniam :) och z sosem śmietanowym świeżutkie i pachnące - wspaniałe zjawisko grzybobrania rekompensuje zimne dni :)
OdpowiedzUsuńHa, u mnie też grzybowo! Dzieciaki maja fantastyczne skojarzenia, wiem cos o tym ;) Ale ja chciałam powiedzieć, że Twoje wianki, to cuda-wianki :))Po prostu przeurocze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
Hi,jestem Twoim 600 obserwatorem!
OdpowiedzUsuńCiotka ...nie wódż nas na pokuszenie...a Ty pokusiłaś:):)
OdpowiedzUsuń...Wpadamy na tę popisówe Pawła z całymi ziemniakami!!
Lepsza niz Jego spagetti??
Sciski!!
No nie wiem, zupełnie inny smak:) Pewnie, że lepsza!:)
UsuńWpadajcie:))!!!
Witaj
OdpowiedzUsuńPopieram Kurkowy sos jest najlepszy na swiecie.
Udanego grzybobrania.
pozdrawiam
Ja w dzieciństwie chodziłam właśnie z Tatą na grzyby, teraz już tak dawno nie byłam...słyszałam,że nie ma...szkoda:-( Ale dziś kupiłam kurki i zupka była:-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę tylu grzybów, ja byłam ostatnio i tylko kilka znalazłam, za to muchomorów bez liku :)buziaki :)
OdpowiedzUsuńoj Iluś ale Ci zazdroszczę , u nas grzybków w tym roku jak na lekarstwo a jeszcze 2 lata temu wracałam z torbami .. tak mi się marzy pozbierać całe koszyki ... Pozdrawiam jesiennie !!!
OdpowiedzUsuńIluś, piękne zdjęcia :) Wiesz ja dawno u Ciebie chyba nie byłam, bo widzę, że się trochę zmieniło.
OdpowiedzUsuńTeż lubię grzybki, ale do tego tematu podchodzę bardzo ostrożnie, bo nie znam się tak dobrze na nich. Zawsze po wyprawie na grzybobranie bardzo starannie sprawdzam grzyby, i na dodatek z książką w ręku i bardzo dużo wyrzucam do kosza, gdy nie jestem ich pewna.
Pozdrawiam :))
fajny ten las u was, bo liście są dosyć wysoko :) U mnie muszę się przedzierać przez krzaczory hehe :) Ale i tak lubię grzybobranie! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam grzybobranie.Niestety tu na Sycylii jest to nie możliwe.Zazdroszczę Ci tak wspaniałego spaceru po polskim lesie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem po grzybobraniu:))odrobiłam się i już wszystkie maleństwa w słoiczkach:)szału nie było,maślaczki,ale maleńkie poszły do zalewy,kozaczki do suszenia,sitarze na gołąbki i sos do nich:)))a parę podgrzybków też do zalewy.Niby dwa kosze,ale małe.Uwielbiam grzybobranie,jutro znowu jadę:))ciekawe czy tym razem bedą:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale zazdroszczę u mnie nawet psików nie ma ...a blog fajny będę zaglądać i zapraszam do siebie...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńaaaaaaa PRAWDZIWKI!!!
OdpowiedzUsuńRównież chadzamy rodzinnie na grzyby popołudniami - i tak każdy ma swojego grzyba:)Ale u nas kiepsko i pusto grzybowo w lasach ;P Ale co tam, dzis znowu idziemy ;)))
A ja jakoś nie mam szczęścia do grzybów... marzy mi się prawdziwe grzybobranie - grzybokoszenie :) choć na pewno nie uda się w tym roku - kolano czeka na operację. Pozdrawiam słonecznie ze Świdnicy
OdpowiedzUsuńuwielbiam grzybobranie ale o takich dorodnych grzybkach jak Twoje to tylko pomarzyć.
OdpowiedzUsuńUwielbiam grzyby, uwielbiam je zbierać, obierać, suszyć a później zjadać. Uwielbiam grzyby pod każdą postacią. Niestety w tym roku jeszcze nie byłam na grzybobraniu a tak bardzo bym chciała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ila w moich okolicach noce już bardzo zimne, więc trzeba mieć szczęście żeby znaleźć coś w lesie, albo wybrać się na targowisko bo tam stragany uginają się pod grzybami z Waszych stron;)
OdpowiedzUsuńWiesz ,że nie pamiętam takiej jesieni , kiedy nie zaliczyłam grzybobrania. Ogromnie nad tym ubolewam, nawet zapasów na wigilię brakuje....
Niestety cierpię ostatnio na niedoczas.
Super wyprawa! Może w tę niedzielę wybiorę się na grzybki, trochę odpocząć i się odprężyć. Chociaż podobno w moich stronach nie ma dużo grzybów (bardzo mało deszczu było u nas w ostatnim czasie ;/), ale przecież można jechać po prostu pooddychać świeżym powietrzem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:
http://atmosfera-aleksandra.blogspot.com/
A.
Uwielbiam zbierać grzyby, ale w tym roku nie było okazji...do dzisiaj byliśmy na spacerze wśród pól...mała kepka brzóz i niespodzianka 22 czerwone kożlaki...CUDNE...
OdpowiedzUsuńPrzyznam,że z zazdrością oglądałam zdjęcia z grzybobrania...
Super grzybki! A ja ostatnio tylko 5 maślaków i 1 opieńka;-(
OdpowiedzUsuńSuuuper! Też kocham grzybobranie i też nauczył mnie tego Tata. Uwielbiam jesień, ale teraz już niemal za chwilę, będzie wiosna, którą też kocham bardzo:)
OdpowiedzUsuń