Przepadłam! Robienie przetworów tak mnie ostatnio absorbuje, że nie mam czasu na nic innego. Sierpień to dla mnie czas cudownych smaków i zapachów, gdybym mogła to zamknęłabym je wszystkie szczelnie w słoikach i delektowała się nimi w jesienne i zimowe dni.
Dziś przyszedł czas na zebranie ziół, czytałam w pewnej mądrej książce, że sierpień to najlepszy czas na ziołowe zbiory i najlepiej gdy zioła zebrane są w ciągu pierwszych dwóch tygodni sierpnia. Musi w tym coś być, bo teraz zioła pachną najintensywniej.
W tym roku ogrodowy eksperyment niestety nie powiódł się dobrze, większość warzyw zjadły ślimaczki, no ale one też muszą coś jeść. Z kilkunastu sadzonek ogórków zostało zaledwie kilka, teraz dopiero zaczynają kwitnąć i już nawet mam pierwsze ogóreczki:). Jest światełko w tunelu... fasola tyczkowa też pięknie kwitnie, mimo iż ślimaczki troszkę na niej ucztowały to pięknie wystrzeliła w górę.
Zakupiłam dodatkowo zioła, bo po tych, które siałam wiosną, nie ma już śladu... szałwia lekarska wzbogaciła mój ziołowy ogródek swoim niesamowitym zapachem...
1,2,3 od lewej oregano, 4 tymianek cytrynowy, 5 mięta-podarowana od Izy, 6,7,8,9 majeranek z ogródka:) 10,11 szałwia lekarska.
W ziemi uchował się tylko majeranek, bujnie się rozrósł. Nic go nie ruszyło.
oregano, tymianek cytrynowy, mięta
pierwsze ogóreczki i własne pory, zostało aż 9 sztuk:)
W wielkim mieście zakupiłam sadzonki truskawek i poziomek, po przekopaniu inspektów, zasiliłam je ziemią z kompostownika, posadziłam truskawki i czekam do przyszłego roku... Kolejny eksperyment, bo truskawek nigdy nie uprawiałam:)
Pawłowi marzy się wielki ogród warzywny. Jesienią planujemy przekopać kawałek ziemi a wiosną odpowiednio zasilić, zobaczymy co z tego nam wyjdzie:)
Życie na wsi to nie tylko sielskie krajobrazy i piękne domki, to także ogrom pracy, jaki trzeba wykonać, aby ludzie tu mieszkający mieli jak przetrwać zimę...Jedni kupują węgiel, inni drewno na opał... Do pewnego czasu Paweł z tatą drewno szykowali w lesie sami, jednak dziś teść już niestety nie może dźwigać ciężarów więc drzewo kupujemy, a przez cały sierpień Paweł je tnie i rąbie. Uwielbiam zapach ciętego drzewa!
Jutro niedziela - dzień odpoczynku. Planujemy wypad na łódkę, mam nadzieję, że pogoda dopisze, bo zamierzam się w końcu opalić:):). Życzę i Wam spokojnej i słonecznej niedzieli
ila:)
oj tak ja też biorę się za podcinanie ziółek - te wyjątkowo u mnie obrodziły czego o warzywkach nie mogę powiedzieć niestety , ale na przyszły rok przygotuję się jeszcze lepiej :)) a niedługo na grzybki mam nadzieję będę pędzić .. oj uwielbiam je zbierać :)) pozdrawiam cieplutko Iluś ..
OdpowiedzUsuńU mnie z kolei odwrotnie po mino ciągłych wiatrów warzywa hojnie obrodziły gorzej z ziołami prócz melisy która ma liscie jak moja dłoń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
w tym roku i u mnie słabo rosną zioła ... ale i tak jest co zbierać ... jeszcze nie suszyłam
OdpowiedzUsuńSielankowo, ale i pracowicie u Was.Pozazdrościć tych ziółek....
OdpowiedzUsuńWitam. Mieszkasz podobnie jak ja na wsi i jak widać, zupełnie to życie cię "wciągnęło". My przeprowadziliśmy się na wieś 9 lat temu i nie wyobrażamy sobie życia gdzie indziej. Hodujemy kozy, kury, owce, mamy hotel dla zwierząt, prowadzimy gospodarstwo edukacyjne.Robimy to, co zawsze chcieliśmy robic. Ogród to moja kolejna pasja, niestety ostatnio bardzo zaniedbywana z nadmiaru obowiązków. Przypomniałaś mi o przetworach, muszę nadrobić zaległości...O ile się da ;-) Od niedawna równiez prowadzę blog www.babaluda.blogspot.com Zapraszam. Na razie jeszcze wygląda bardzo skromnie...Pozdrawiam serdecznie Iza
OdpowiedzUsuńwspaniale - az zapachniało mi ziołami :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też uprawiałam ogródek, uwielbiałam to robić, dorosłam mieszkam w mieście, bo jest praca, ale tęskni się na zajęciami z dzieciństwa
OdpowiedzUsuńa my pierwszy raz drzewo w lesie wyrabialiśmy..wczoraj ostatnie zwiezione do domu..terz cięcie...ale za to zima będzie cieplutko:))
OdpowiedzUsuńCiecie, rąbanie, wieś przygotowuje się do zimy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jaki aromatyczny post :) Miłej pracy ogrodniczko :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe ziółka Ci się suszą :) Życzę powodzenia z truskawkami :)
OdpowiedzUsuńIluś:)ja w mieście mieszkam,ale zioła suszę bo je po prostu uwielbiam:)))nie wyobrażam sobie jedzenia bez dodatku ziół:))piękne klimaty u Was:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż piękne bukiety ziołowe! Podziwiam i zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńCiągle i niezmiennie zazdroszczę ziołowego ogródka :) Ja mam 3 doniczki i to jeszcze strasznie chorowitych ziół :/
OdpowiedzUsuńAż czuję zapach tych ziół. U nas też powoli myślimy o zimie ja robię przetwory , a mąż z synami tną drzewo abyśmy zimą nie marzli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
witaj! jakie piękne zdjęcia:) a zioła ususzone będą niesamowite na zimowe wieczory:) musi pięknie pachnieć u Ciebie:)))
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Bardzo lubię tu przypływać...Ilu, masz wyjątkową zdolność tworzenia harmonijnej kompozycji z rzeczy, na które patrzysz. Na Twoich zdjęciach jest tyle równowagi. Chwytasz piękno, chwytasz ważne chwile. "Malujesz" swoją wrażliwością obrazy, które sycą oko i serce... jak byłoby cudownie przybić prawdziwie do takiej przystani i zdystansować się do codzienności, odpocząć...Dziękuje Ilu.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci własnych ziół, ja mam jedynie trochę lubczyka i mięty...Super obrazki nam pokazałaś:-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!!!!
OdpowiedzUsuńZnam ten zapach, budzi we mnie wspomnienia z dzieciństwa;)
OdpowiedzUsuńO tegorocznych ziołach to nawet nie będę dywagować ,żeby się nie denerwować ;)
Za to ogórków ma już 30 słoików + dodatkowo przetwory dla mamy( w górach noce za zimne, by bez foli doczekać się własnych zbiorów).
Ależ mi się czerwonego barszczu z majerankiem zachciało ;)
Piekny "wachlarz" ziolowy:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Magda
Jakie piękne zioła...super fotografie..pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńWianki są piękne , masz dryg do tego , no i cudne fotki.
OdpowiedzUsuńZiołam też już się zajęłam.Syszę na zimę co się da.Jeżeli chodzi o przygotowywanie drewna na zimę to znam ten ból.Co roku tniemy drweno na zimę.
OdpowiedzUsuńmoje maleńkie zbiory ziół w balkonowej grządki też już zebrałam:)
OdpowiedzUsuńtakie własne zbiory bardzo cieszą:)