Wczoraj podczas generalnych porządków poszalałam troszkę z książkami i poodwracałam je. Już od dłuższego czasu nosiłam się z takim zamiarem ale jakoś zawsze było mi nie po drodze. Książki na półkach są u nas od zawsze w większości mojego Pawła.
Wcześniej planowałam obłożyć je szarym papierem bo irytowały mnie ich kolorowe okładki ale jakoś nie znalazłam na to czasu, może kiedyś, jeszcze to zrobie ale teraz niech sobie stoją tak. Małżonek mój jak tylko to zobaczył to nie był zachwycony i troszkę się nasłuchałam. Oczywiście jak On ma to w zwyczaju podał mi całe mnóstwo argumentów, dla których książki powinny mieć widoczne okładki i nie przemówiło do niego to, że teraz kolorystycznie pasują do całego wnętrza:) . No ale powiedział co myślał, ja grzecznie wysłuchałam i mam po swojemu:)
Księgozbioru pilnuje mądra pani sowa:)
Ja wiem, że kolory książek z tej drugiej strony, wprowadzają ład i jakieś takie nostalgiczne piękno (papier się bardzo ładnie starzeje), to jednak stanę po stronie twojego Męża. Książki, to książki, nawet jeśli ich kolorowe okładki zakłócają harmonię kolorystyczna zaplanowana dla wnętrza, to jednak ta pstrokacizna ma swój nie tylko "plastyczny" urok. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńA ja jako bibliofilka niestety nie zgodzę się z Tobą. Jak w takim nagromadzeniu ksiąg znaleźć tą, której akurat się szuka? Biały (bądź szary) papier byłby zdecydowanie lepszym pomysłem - chociaż muszę przyznać, że wygląda toto pięknie ;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Mirą i Twoim mężem - nie podoba mi się idea obkładania książek w jednakowy papier, czy odwracania - ale co kto lubi
OdpowiedzUsuńlubię tę pstrokaciznę i lubię czytać tytuły u innych ;)
no i to są takie plamy koloru, często w jednokolorystycznych mieszkaniach w stylu shabby
buziaki
Oj chyba teraz Ty będziesz wybierać mężowi potrzebną mu książkę;-)
OdpowiedzUsuńPomysl oryginalny , i faktycznie wygląda estetycznie. Ale ja bym sie nie zdecydowala na takie rozwiązanie. ksiazki to ksiazki, kazda jest inna i o to chodzi :) ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
bardzo ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda a że nie praktyczne. Dziewczyny a od kiedy piękno jest praktyczne:-)))))) Np białe rzeczy są piękne ale nie praktyczne bo się szybko brudzą a czy to przeszkadza nam w ich zakładaniu NIE. Jak mąż będzie chciał znaleźć książkę to sobie troszeczkę poszuka a ze trochę posklina no to cóż:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jakoś tak smutno wyglądają książki stojące tyłem,bezdusznie.Myślę,że po pewnym czasie sama zatęsknisz do ich widoku ich grzbietów.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam...
niepotrzebnie wkradło się dwa razy ich ,sorry
OdpowiedzUsuńWidzę, że eksperymentujesz na każdej z możliwych płaszczyzn życiowych. To się chwali:)
OdpowiedzUsuńJa osobiście wolę jednak ten "artystyczny nieład", który stwarzają poukładane na regale książki z różnokolorowymi okładkami i różnoraką czcionką, którą zapisany jest tytuł.
Pozdrawiam
Oj i ja zgodzę się z Twoim mężem.Jeśli już są książki w domu i na tzw widoku,to nie mogą przeszkadzac ich kolory.A jeśli są to książki męża np tematyczne to może po prostu lepiej schowac je do szafki a na półce postawic Twoje ulubione dodatki:)))
OdpowiedzUsuńStaje po stronie Twojego męża:)
OdpowiedzUsuńkocham książki, mam je w ilościach zatrważających i kolorowe okładki toleruje :)))
buziole :*
wygląda to bardzo nostalgicznie i tajemniczo:) ale fakt faktem jak coś tu odnaleźć?:) Ja w salonie postawiłam na jednolitość kolorystyczną(ściany, meble, dodatki) właśnie ze względu na regały z książkami, które jako jedyne stanowią kolorową plamę:)
OdpowiedzUsuńAle czasami potrzeba nam zmian w zyciu! Nawet takich prozaicznych jak te! Ja choc mam jeden malutki regal z ksiazkami i nie odwrocilam ich to i tak cos tam non stop zmieniam. Stoi w takim miejscu, ze idac w mieszkanku gdziekolwiek przechodzi sie kolo niego :), i tez czesto korzystamy z ksiegozbioru. Przewodniki, slowniki... Co kto woli :)
OdpowiedzUsuńLadna kolorystyka!! W sumie to kazda ksiazka z kazdej strony inna!!
Ila, szanownym małżonkiem się nie przejmuj...mój G. też tak ma ,że często komentuje rewolucje w mieszkaniu-niepotrzebnie , bo i tak zawsze zrobię po swojemu ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Męzowie już tak czasem mają :) Choć mój coraz bardzie się przyzwyczaja. Coć uwielbiam efekt pstrokatej biblioteczki muszę przyznać, że ksiązki na Twoich fotografiach prezentują się w całkiem ciekawy sposób. Nie pomyslałabym, że da to taki efekt.
OdpowiedzUsuńJa też od dłuższego czasu noszę się z zamiarem wprowadzenia ładu w naszej biblioteczce.. uwielbiam ksiązki, ale przeszkadza mi ten kolorystyczny okładkowy chaos.. na takie rozwiązanie jednak nie wpadłam. Przyznam, że wygląda ciekawie i dość intrygująco. U siebie jednak postawię na biały papier, oczywiście jak tylko znajde na to czas i odpowwiednią ilość zapału ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Iluś! bardzo fajnie to wygląda, ale... chyba bym szału dostała, gdybym miała coś znaleźć. Jestem w stanie zrozumieć oba punkty widzenia - Twój i męża. Pewnie bym poszła na kompromis i obłożyła wszystko jednolitym kolorem (papier lub materiał) i nadrukowała ciekawe etykietki w czerni i bieli. Ale na szybko się czegoś takiego nie da osiągnąć.
OdpowiedzUsuńDuży plus za innowację :-) Pozdrawiam serdecznie!!!
Ja też chyba staję po stronie Męża:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:))
I dobrue ze postawilas na swoim, niedawnno tez zrobilam z czescia ksiazek a reszte oblozylam bialym papierem, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTwój pomysł jest bardzo pomysłowy i odważny...ale u mnie by to nie przeszło książek mamy mnóstwo i ciągle do jakiejś zaglądamy...chyba szybko by mnie zmęczyło szukanie!!!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńRZADKO ZOSTAWIAM JAKIS KOMENTARZ....ALE POMYSLAŁAM,ŻE JAKO JEDYNA STANĘ PO STONIE TWOJEGO MĘŻA I KSIĄŻEK...A TU TAKA NIESPODZIANKA W KOMENTARZACH.....BARDZO NIENATURALNIE TE KSIĄŻKI WYGLĄDAJĄ...JAKBY ZA KARĘ MUSIAŁY STAĆ W KĄCIE....A KSIĄŻKI OBŁOŻONE W SZARY PAPIER....JAKOŚ TAK KOMUNĄ MI PACHNĄ...I SZKOLNA BIBLIOTEKĄ....CHYBA,ŻE ŁADNA CZCIONKA WYDRUKOWANE TYTUŁY?/
OdpowiedzUsuńPomysł bardzo oryginalny!!Ciekawie to wygląda ale ja raczej nie zdecydowałabym się na takie rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńBuziaczki Iluś.
Taki układ wprowadza ciekawe urozmaicenie. Nie tylko pod względem wizualnym, ale na książki możemy spojrzeć z innej strony;))) Ja zawsze lubiłam tyły regałów w bibliotekach, jak po drugiej stronie lustra;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło!
hihihi szalona kobieta.
OdpowiedzUsuńale toś sobie wymyśliła...
OdpowiedzUsuńJeżeli pstrokatość książek się nie podobała, może wystarczyło czymś je zakryć, a nie odwracać. Jeśli książki były nieużywane, to pewnie każdemu obojętne jest ułożenie, a w tym wypadku lepiej się pozbyć nadmiaru literatury.
OdpowiedzUsuń